Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Do Czech

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 08.02.2014 | Komentarze 1

Mówić dziś o przedwiośniu, to powiedzieć za mało. Dziś panowała wiosna. Słońce, błękit i te sprawy. Należy przy tym zauważyć, że nasza gwiazda oprócz emitowania światła, zaczęła wreszcie grzać. Upału wielkiego oczywiście nie było, lecz przyjemnie było wystawić twarz ku grzejącym promieniom. Nawet wiatr jakoś ucichł i nie przeszkadzał. Wszystkie te elementy nakazywały wybrać się na rower. Ja jednak miałem pewne wątpliwości, bo dość solidnie się przeziębiłem. Nie mając wszakże gorączki, postanowiłem jednak spróbować swych sił.
Wyruszyłem wpół do dziesiątej, a jako kierunek obrałem Wałbrzych i dalej Czechy. Jechałem do Wałbrzycha swoją drogą dojazdową do pracy. Dojazdową, ale na rowerze, bo samochodem jeżdżę inaczej. Do rozpoczęcia sezonu dojazdów rowerowych do pracy brakuje jeszcze miesiąc z okładem. No ale z przyjemnością wspinałem się ku Pogorzale. Droga dobra, ruch samochodowy niewielki. Można jechać… Z trzech odcinków podjazdowych, dwa były na początku trasy. Najpierw wspomniany podjazd do Wałbrzycha, potem kolejny, by Wałbrzych opuścić. Szybko się rozgrzałem, a choroba jakoś się nie dawała we znaki. Na drodze było nieco grzejącej się wilgoci, pozostałość nocnego przymrozku.
Siodełko, które trochę przeszkadzało mi podczas poprzedniej jazdy, tym razem nie doskwierało czterem literom. Nastąpiła pełna symbioza.
Na trasie zaliczyłem też „dziewiczą” miejscowość, a mianowicie Nowe Siodło koło Mieroszowa. Jej „dziewiczość” była wszakże pozorna. Pamiętam że kiedyś tam już zajechałem i było to w roku 2007. Niestety mój terminarz za tamten rok (gdzie wpisywałem szczegółowo trasy) gdzieś mi przepadł i potem jak systematyzowałem dane odnośnie moich przejazdów, rok 2007 nie został precyzyjnie skatalogowany.Zatem jeszcze raz wstępuję do tych „ślepych” wiosek i przysiółków, by móc je z czystym sumieniem zaliczyć na swoje konto. A przyświeca mi tu myśl przewodnia, by dotarzeć do wszystkich miejscowości woj. dolnośląskiego.
Jazda przez Czechy była przyjemna i szybka. Dwadzieścia kilometrów przeleciało jak z płatka. Od Nowej Rudy zaczął się ostatni około 13- kilometrowy podjazd. Nachylenia były jednakże umiarkowane, można było jechać 15-21 km/h.
Do domu dotarłem około piętnastej. Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-UnisławŚl.-Mieroszów-Nowe Siodło-Mieroszów-Golińsk-(Czechy)-Starostin-Mezimesti-Ruprechtice-Hyncice-Broumov-Otovice-(Polska)-Tłumaczów-NowaRuda-Głuszyca-Jedlina Zdrój-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
Gość | 10:13 niedziela, 9 lutego 2014 | linkuj Też wczoraj pojeździłem. Tylko do pracy, ale zawsze :) Pogoda wiosenna, ale wieczorem mocno wiało. Gratuluję ilości kilometrów jak na poczatek lutego :) Pozdrawiam
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!