Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Góry Sowie forever

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 22.05.2014 | Komentarze 0

Poranna jazda do pracy odbyła się przy lekkim porannym chłodzie, ale o godzinie szóstej (a nawet tuż przed), gdy rozpoczynałem, jest to wszakże normalne. Godzinka jazdy i oto byłem w pracy. Rower do schowka, a ja do papierów…
Dalsza część trasy rozpoczęła się jak zwykle o piętnastej. Było ciepło, nawet upalnie, ale wiało też nielicho. Niestety początek mej jazdy był pod górę i pod wiatr. Ale co zrobić, taka dola…
Zasadniczym obiektem, który chciałem zobaczyć po raz kolejny z perspektywy siodełka, była Przełęcz Walimska w Górach Sowich. W tej chwili przejrzałem swoje statystyki. Byłem na niej co najmniej 42 razy. Piszę „co najmniej”, bo nieraz przejazdu przez nią nie zaznaczałem. Była wtedy tylko początkiem jakiejś dłuższej wycieczki. Można zatem powiedzieć, że Przełęcz Walimska jest mi znana… No ale wjazd na nią zawsze powoduje przyspieszenie bicia serca. I to bynajmniej nie z powodu jakichś szczególnie rozbuchanych uczuć…
Z przykrością odnotowałem, że w okolicach samej przełęczy asfalt wygląda coraz gorzej. Pojawiają się kolejne spękania i wyrwy. Zjazd w dół jest przyjemny, bo wiedzie lasem. Trzeba tylko byś skoncentrowany, bo są liczne ostre zakręty.
Tym razem jednak nie puściłem się całkowicie w dół do Pieszyc. Postanowiłem zaliczyć dwie „dziewicze” miejscowości: Padole i Lasocin. Są to teraz oficjalnie części miasta Pieszyce, jednakże uwzględniwszy, że wiodą do nich boczne ślepe drogi, a do centrum „metropolii” jest około pięciu kilometrów, z cała pewnością można je uznać za samodzielne byty. Szczególnie podjazd do Padola jest kąśliwy. Po raz pierwszy musiałem włączyć tarczę o najmniejszej średnicy. Zamontowałem ją na początku sezonu i do tej pory nie było potrzeby jej użycia. No ale na liczniku przy najstromszych odcinkach pojawiły się wielkości 8-9 km/h. Na oko nachylenie wynosiło tam około 20%. Swoim zwyczajem, dotarłem do końca asfaltu. Trochę żałowałem, ze nie wziąłem aparatu, bo w pewnym momencie otworzył się piękny widok na Dzierżoniów. Podjazd do Lasocina był już mniej wymagający. Tu też dotarłem do końca asfaltu. Dalsza moja trasa była już pozbawiona jakichś szczególnych pików. Miałem trochę czasu, więc polawirowałem przed Świdnicą.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Olszyniec-Walim-Przełęcz Walimska-Rościszów-Padole-Rościszów-Lasocin-Rościszów-Pieszyce-Dzierżoniów-Włóki-Kiełczyn-Boleścin-Mościsko-Lutomia Górna-Bojanice-Burkatów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!