Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 154.00km
  • Czas 06:21
  • VAVG 24.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wczoraj siąpiło. Dziś rano

Niedziela, 21 września 2008 · dodano: 21.09.2008 | Komentarze 0

Wczoraj siąpiło. Dziś rano wstaję, pada.Do chrzanu z taką pogodą.Po pewnym czasie dopadł mnie wszakże przemożny atak cyklozy.Nie bacząc na zawieruchę wskoczyłem na swój rower. Ubrałem się jak niemiecki żołnierz pod Stalingradem.Narzuciłem na siebie wiele ciepłych i nieprzemakalnych ( teoretycznie ) rzeczy. Dla mnie najgorszą sprawą jest, gdy przemokną mi stopy. Wtedy to już padaczka. Mam jednak swój sposób, który nieco może ograniczyć dostęp wilgoci do moich stóp. Mianowicie zakładam najpierw pierwszą parę skarpetek, potem na nie worki foliowe ( takie na śmieci), a na to wszystko drugą parę skarpetek. Czasem pomaga...
Na początku jazdy lało dość mocno, potem deszcz się opamiętał i było nawet sucho. W trasie czasem mżyło, dwa razy złapał mnie mocniejszy deszcz, ale w sumie nie było tak tragicznie. Nawet raz na niebie pokazał się błękit. Ale tylko na krótką chwilę, bo szybko zawstydzony swym rozzuchwaleniem naciągnął na siebie z powrotem ołowiane chmurzyska. W czasie jazdy słuchałem sobie Maanamu i m.in. "Krakowskiego spleenu". Czekałem na wiatr, co rozgoni ciężkie skłębione zasłony. Z mizernym skutkiem...
Na trasie spotkałem tylko jednego bikera ( koło Świdnicy), pomachaliśmy sobie przyjaźnie...
Mimo nieprzychylności aury, jechałem z jakimś dziwnym optymizmem. Cieszyłem się jazdą i napawałem się nią.Może dlatego,że pewnie niegługo spadnie śnieg, co dla mnie oznacza koniec sezonu...
W trakcie dzisiejszej wycieczki na moim liczniku sezonowym pojawiła się liczba "13 000", której nigdy wcześniej na liczniku tym nie dane było mi ujrzeć. A więc rekordzik...Chociaż właściwie rekordzik padł wcześniej,bo do tej pory mój max w sezonie to niespełna 12 500 km, ale mam jakiś sentyment do pełnych liczb...
Moja dzisiejsza trasa: Wałbrzych-Pieszyce-Dzierżoniów-Niemcza-Strzelin-Łagiewniki-Jaźwina-Wiry-Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Szczawno Zdrój-Wałbrzych.
Parę zdjęć na stronie http://www.bikeforum.pl/showthread.php?p=87896#post87896





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!