Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Przebłyski słońca. Świdnica-Gorzanów

Sobota, 21 listopada 2015 · dodano: 21.11.2015 | Komentarze 0

Cały tydzień lało. Zimny deszcz w drugiej połowie listopada nie jest czymś miłym. Wczoraj z uwagą analizowałem prognozy. Od godzin porannych na większości stron synoptycznych zapowiadano słoneczne okienko. Wstałem przed siódmą. Obraz za oknem był niestety ponury. Gdy już rozważałem ponowne zanurkowanie w pościeli, wyjrzałem ponownie. Sine chmury pękały, przez szczeliny pokazywał się błękit. Zatem jazda! Plan trasy miałem już opracowany. Postanowiłem jechać na południe, zachodni wiatr mając po prawej stronie. Podmuchy były jednak mizerne i nie wpływały na jazdę. Nie padało, ale mimo to do 60 km jechałem mokrymi drogami. W nocy mocno lało. Wilgoć pryskała spod kół, lecz na szczęście nie przemokłem. Słońce i delikatny zefirek suszyły asfalt.
Trasa była dość urozmaicona. Było sporo podjazdów, w tym nawet całkiem wymagające. Celem mojej jazdy była wioska Gorzanów, położona między Kłodzkiem a Bystrzycą Kłodzką, ale nie na głównej, lecz na bocznej drodze. W Gorzanowie bieg rozpoczynają pociągi. Chyba remontowany jest odcinek z Bystrzycy i wcześniej z Międzylesia, bo to dosyć niesłychane, by w takiej małej miejscowości była stacja początkowa.
Jechałem przez Wałbrzych, do którego dotarłem od strony Pogorzały, potem przemierzyłem 20 kilometrowy czeski odcinek między Starostinem a Otovicami. Trasę wyznaczyłem w ten sposób, by zaliczyć cztery „dziewicze” miejscowości na terenie powiatu kłodzkiego. Pierwszą z nich była wioska Bieganów. Trzykilometrowy podjazd jest tam nadzwyczaj krzepki. Zaliczyłem Bieganów i wróciłem do głównej drogi. Podobnie potem uczyniłem z dwiema innymi „dziewicami”: Mikowicami i Topolicami. Tylko do Roszyc (ostatniej „dziewicy”) nie wiodła ślepa droga.
Na stacji w Gorzanowie zameldowałem się na 40 minut przed swoim pociągiem, który punktualnie o 14:53 wyruszył do Kłodzka. Drugi pociąg zawiózł mnie już prosto do Świdnicy.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!