Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

W barwach narodowych. Przełęcz Jugowska-Broumov

Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 0

Z okazji dzisiejszego meczu w jazdę wybrałem się przyodziany w polski strój narodowy. Jest on już lekko wyświechtany, a więc zakładam go niezbyt często. Tym razem jednak postanowiłem też, jak inni wożący biało-czerwone flagi na samochodach, zamanifestować patriotyczny przedmeczowy nastrój. Wyruszyłem w drogę o godzinie dziewiątej. Chciałem się sprężyć i zdążyć na mecz, a więc trasa nie mogła być zbyt długa. Po raz trzeci w tym roku postanowiłem wjechać na Przełęcz Jugowską w Górach Sowich i wrócić do domu łukiem przez Czechy. Upał był już od rana. Dla mnie jest to dobra pogoda, bo wyśmienicie znoszę wysokie temperatury. Oprócz ciepłoty cechą dzisiejszej pogody była duchota, której nie rozpraszał mocny gorący wiatr.
Do Pieszyc, miasteczka u podnóża Gór Sowich, dotarłem nie najkrótszą drogą, lecz z lekkim zboczeniem. Na podjeździe raz przystanąłem i dość skrupulatnie oblałem się wodą. Wilgoć po paru minutach odparowała zarówno z ciała jak i z kostiumu. Większa część podjazdu prowadzi lasem, a więc cień nieco studził rozgrzane członki. Na przełęczy lekko opadała mi szczęka. Ze zdziwienia. Oto zjazd ku Jugowowi pokrywał nowy asfalt. Wiele razy psioczyłem tu na ten zjazd, że asfalt w stanie rozkładu, że dziura na dziurze itd. Tym razem nawierzchnia była gładziutka jak stół do snookera. Z lubością puściłem się w dół. Sielanka trwała może ze dwa kilometry. Po nich znowu szwajcarski (nomen omen w związku z meczem) ser. No ale dobre i to. Najgorszy odcinek naprawiono, może z czasem drogowcy wezmą się za resztę.
Dalszą jazdę odbyłem zgodnie z planem, bez przygód. Tylko już przed samą Świdnicą musiałem nieco nadłożyć drogi, ze względu na mistrzostwa Polski w kolarstwie, które właśnie są rozgrywane w moim mieście. Na mecz spóźniłem się chwilkę. Przejazd przez wyludnioną Świdnicę był nieco surrealistyczny. Wszyscy już oglądali mecz... Zwycięstwo, gramy dalej! Karne to był majstersztyk.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Kiełczyn-Włoki-Nowizna-Dzierżoniów-Pieszyce-Przełęcz Jugowska-Sokolec-Nowa Ruda-Tłumaczów-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Mieroszów-Wałbrzych-Pogorzała-Witoszów Dolny-Słotwina-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!