Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Słota polska jesień. Teplice nad Metuji

Niedziela, 16 października 2016 · dodano: 16.10.2016 | Komentarze 0

Wczoraj pogoda była jeszcze znośna. Dziś niestety nastąpił jej kolaps. Deszcz i mgła. Bez nadziei na poprawę. Jakiś czas zastanawiałem się, czy w ogóle warto ruszać. Przypomniał mi się film "Atlas chmur" i te w nim sceny, gdzie diabeł kusi jednego z bohaterów. Zdawało mi się, że do mnie też przemawia taki mój diabeł. Szeptał mi do ucha: "Nie jedź, zmokniesz, przemarzniesz, samochód cię przejedzie". Gdy tak wyglądałem przez okno, już byłem gotowy czarta usłuchać. No ale po dziewiątej dźgnięty nagłym impulsem już ubierałem się w rowerowe ciuszki. A na grzbiet wciągnąłem ich sporo. Nie zapomniałem też o mojej nowej przeciwdeszczowej kurtce w jaskrawym seledynowym kolorze. No i wyruszyłem w deszcz. Padało cały czas, z różną intensywnością. Niekiedy miałem wrażenie, że deszcz jakby zanikał. No ale to była tylko podpucha. Za chwilę lało już intensywnie. Aby sprawdzić czy wciąż we mnie jest to zmęczenie, które odczułem podczas poprzedniej jazdy, pojechałem trasą, która obfitowała w podjazdy. Już na początku czekały mnie serpentynki do Modliszowa. Ze Świdnicy do Wałbrzycha można generalnie jechać czterema drogami: krajówką (nr 35), przez Pogorzałę (mój chleb powszedni, bo do pracy), przez Złoty Las (nieco okrężnie) no i wreszcie przez Modliszów. Tej ostatniej drogi nie lubię. Nie wiem z czego to wynika, ale staram się jej unikać. Tylko parę razy w sezonie, tak dla przyzwoitości, tam się zapuszczam. Po pokonaniu dwóch kolejnych górek już w Wałbrzychu, dotarłem do Unisławia Śl., skąd już do Czech jest zupełnie blisko. Najpierw nawet myślałem, by u naszych sąsiadów zjeść obiad. Knedliki są pożywne i dają energię do pedałowania. No ale ze względu na pogodę postanowiłem nie stawać na dłużej. Byłem już lekko przemoczony, bo woda pryskała spod tylnego koła prosto w mój tyłek. Kurtka zdała egzamin, no ale okazało się, że najsłabszym ogniwem mej odzieży są jej dolne rejony (spodnie i buty). Na trasie stwierdziłem, że zmęczenie dalej we mnie siedzi. Podjazdy męczyły mnie więcej niż zwykle. Cóż, może to wiek robi swoje. No ale jakoś mentalnie nie chce mi się jeszcze odpoczywać od roweru...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Modliszów-Wałbrzych-Unisław Śl.-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Głuszyca-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!