Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Do domu po pompkę. Wałbrzych-Świdnica-Wałbrzych

Wtorek, 18 października 2016 · dodano: 18.10.2016 | Komentarze 0

Wczoraj wziąłem się za czyszczenie roweru. Po niedzielnej jeździe w deszczu było na nim sporo piachu. Zwłaszcza napęd był w stanie opłakanym. No ale jakoś powoli doprowadziłem swój pojazd do stanu używalności. Umorusałem się przy tym dość dokładnie. Dziś rano zapakowałem rower do samochodu i razem pojechaliśmy do pracy do Wałbrzycha. Precyzując: ja jako kierowca, on jako pasażer. Po pracy miałem podjechać jeszcze w Wałbrzych do mojego kolegi, który prowadzi mały warsztat serwisowo-naprawczy. Co 2000 km zmieniam łańcuch. Zabieg ten przedłuża żywotność napędu. Właśnie dobijałem do swojego limitu na jednym z łańcuchów i pojechałem na jego wymianę. Samemu nie chce mi się tego robić. W ogólne przy rowerze raczej nie lubię dłubać. Pewnie to ewenement, ale tak już mam. Robię sam tylko to, co muszę. Jadąc tak przez Wałbrzych w pewnym momencie stwierdziłem, że w zaczepach przy ramie nie mam pompki. Pewnie wczoraj ją odpiąłem przy czyszczeniu i gdzieś rzuciłem w kąt. Jazda bez pompki wprowadza  mnie w stan dużego dyskomfortu. Oczami wyobraźni już widzę tego flaka, a uszami wyobraźni słyszę gwałtowny wypływ powietrza z koła. U kolegi zabawiłem dłużej niż zamierzałem. Trochę pogrzebał mi przy napędzie i wymienił kółeczka prowadzące w tylnej przerzutce. Potem jakoś napęd nie chciał pracować płynnie. Łańcuch ślizgał się po trybach. Wyglądało to źle. Pomogło lekkie wyprostowanie haka przerzutki. Gdy opuszczałem punkt serwisowy jasne było, że za wiele dziś już sobie nie pojeżdżę. Ruszyłem zatem ku Świdnicy. Szybko uzmysłowiłem sobie, że przecież mogę podjechać do domu po tę nieszczęsną pompkę... Tak też zrobiłem. Potem dokończyłem już jazdę z pompką i w bezstresowej atmosferze i  znowu wylądowałem w miejscu swej pracy, w Wałbrzychu. Rower tam został, a ja do domu wróciłem samochodem. Już bez pasażera. Dziś pogoda była zupełnie październikowa. Zimno i wietrznie. Na szczęście nie padało. Jakoś tak zauważyłem, że im krótsze robię dystanse, tym dłuższe są wpisy na BS. Syndrom końcówki sezonu. Warto jeszcze zwrócić uwagę, że z dystansu ledwo powyżej 60 km, około 29 zrobiłem w administracyjnych granicach Wałbrzycha.
Dzisiejsza trasa (raczej skromna): Wałbrzych-Szczawno Zdrój-Wałbrzych (Podzamcze)-Pogorzała-Świdnica-Bystrzyca Dolna-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!