Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Skrócona trasa. Świdnica-Jelcz-Laskowice

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 05.11.2016 | Komentarze 0

Prognozy pogody znowu zawiodły. Miało być bezdeszczowo i z przyjemnym wiatrem w plecy. Niestety było mokro i z bocznym nieprzyjemnym wiaterkiem. Planowałem przejechać jakiś solidny dystans i wrócić do domu pociągiem. To drugie założenie udało mi się zrealizować, a dystans wyszedł dość mizerny. Po dziesięciu kilometrach mojej jazdy zaczęło padać. Z początku niezbyt mocno, ale deszcz się wzmagał z każdą chwilą. W końcu z plecaczka zmuszony byłem wyjąć kurtkę przeciwdeszczową i na głowę nasunąć jej kaptur. Momentami wręcz lało. Wulgaryzmy, które wykrzykiwałem w trakcie jazdy, były w pełni uzasadnione. Tu ich nie przytoczę, ale kierowałem je generalnie ku synoptykom. Zmoknąć w listopadzie to prawie pewna choroba. W przyszłym tygodniu nie mogę sobie na nią pozwolić, zatem teraz liczę na odporność mego organizmu. Po godzinie jazdy w opadach, pogoda nieco zlitowała się nade mną. Do końca mej jazdy już nie było mocnego deszczu, ale co jakiś czas pojawiały się mniejsze wykroplenia. Początkowym mym celem było miasto Międzybórz, położone na granicy województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Deszcz niestety zredukował te zamierzenia. W przemoczonych butach chlupała woda, a mnie robiło się coraz zimniej. Postanowiłem zatem zakończyć jazdę w Jelczu-Laskowicach. Na krótkim postoju korzystając z mobilnego internetu sprawdziłem pociągi i okazało się, że po piętnastej mam dobre połączenie. Na trasie zaliczyłem osiem dziewiczych miejscowości w powiatach strzelińskim, wrocławskim i oławskim. Były to kolejno: Boguszyce, Zagródki, Bratowice, Sulęcin, Grodziszów, Durok, Wojnowice i Miłoszyce. Ciekawym elementem jazdy było pokonanie Odry za Kotowicami jazem. Nigdy wcześniej tamtędy nie przejeżdżałem i należy przyznać, że jest to niezły skrót pomiędzy mostami na Odrze w Oławie i Wrocławiu. Forsuje się najpierw jeden kanał, potem zasadniczy nurt rzeki, a potem drewnianym mostem drugi kanał. Co prawda na wjeździe na pierwszy kanał jest znak „zakaz wjazdu dla rowerów”, ale śmiało można go zignorować. Od Kotowic do jazu prowadzi dwukilometrowa droga gruntowa, ale spokojnie można ją przejechać kolarzówką i to nawet jak jest nieco podmokła (jak mnie to przyszło w udziale). Do domu wróciłem pociągiem, jako się rzekło na wstępie. A nawet trzema… Ze smutkiem przyjrzałem się memu rowerowi. Tak go pięknie wyczyściłem parę dni temu. Teraz znowu wygląda tragicznie. Cały w schnącym już błocie…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Sobótka-Nasławice-Jordanów Śl.-Borów-Węgry-Żórawina-Okrzeszyce-Groblice-Kotowice-Ratowice-Czernica-Miłoszyce-Jelcz-Laskowice.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!