Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dziesięciu małych Pepików. Broumov

Czwartek, 27 kwietnia 2017 · dodano: 27.04.2017 | Komentarze 0

Po chorobie pozostało osłabienie. Organizm jakoś nie chce się szybko odbudować. Z pewną obawą wyruszałem dziś rano do pracy. Było mokro, mgliście i wilgotno, ale przynajmniej nie wiało. Jechało mi się znośnie. Ranek już był jasny mimo całkowitego zachmurzenia. Już w Wałbrzychu dopadła mnie mała mżawka, ale raczej nie była dokuczliwa. W pracy odczytałem z licznika czas dojazdu, nieco ponad 1:05 h. Bez rewelacji, ale też nie ma się czego wstydzić. Przed wyjazdem włączyłem Stravę, ale pokazała takie bzdury, że poranny przejazd wykasowałem. Chyba rzeczywiście w moim telefonie jest jakiś problem z GPS-em.
Z pracy zwolniłem się nieco wcześniej. Poczłapałem do Czech. Ze zgrozą obserwowałem aurę. Temperatura w okolicach dwóch-trzech stopni u progu maja może nieco odstręczać od rowerowej aktywności. Ubrałem się jak w zimie, a mimo to odczuwałem termiczny dyskomfort. Podczas jazdy uświadomiłem sobie, że w tym sezonie jeszcze ani razu nie jechałem przystrojony chustką na głowie. Zawsze miałem polarową czapkę. Gdzież to globalne ocieplenie?!
Celem jazdy było czeskie miasteczko Broumov. Teraz zerknąłem w swoje statystyki i okazało się, że miasto to było głównym celem mojej jazdy po raz dziewięćdziesiąty. Gdyby zliczyć te jazdy, podczas których przejeżdżałem przez Broumov i jechałem gdzieś dalej, okazałoby się, że byłem w nim na rowerze może z 300 razy… a więc znam je dobrze. Czeskie miasta mają swój koloryt. Zwłaszcza rynki są godne odwiedzenia. Broumov ma tez urocze „namesti”…
Samotna jazda na rowerze skłania do urozmaicenia sobie czasu różnymi zabawami. Wracając z Czech od strony dawnego przejścia Starostin-Golińsk, wymyśliłem sobie też swoja gierkę. A właściwie pewien rodzaj wróżenia. Wymyślam sobie pewne życzenie i przyjmuję, ze się ono spełni, gdy na odcinku 12 kilometrów od granicy do mojego skrętu ku Świdnicy w Unisławiu Śl. naliczę co najmniej dziesięć samochodów z czeską rejestracją. No i liczę, gdy zobaczę samochód z rejestarcją „CZ”: „jeden mały Pepik, dwóch małych Pepików, trzech małych Pepików” … itd. Dziś doliczyłem niestety tylko do dziewięciu, zatem moje życzenie się nie spełni… Szkoda… A może Škoda…
Jazdę po pracy zapisałem na Stravie: www.strava.com/activities/960429236. Tym razem wszystko zagrało…





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!