Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dwa światy. Teplice nad Metuji

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 0

Wszelkie prognozy na dziś zapowiadały deszcz i burzę. Nie mając jednak za bardzo możliwości przełożenia swej jazdy, wybrałem się na rower nieco lekceważąc te wszystkie zapowiedzi. Zgodnie z prawem Murphy'go co złe sprawdziło się i to ze zdwojona mocą. Poranna jazda do pracy odbyła się jeszcze w pięknych okolicznościach przyrody i aury. Było ciepło, słonecznie i miło. Znacznie przed czasem znalazłem się w pracy. Pogoda w miarę dobra utrzymywała się gdzieś do godziny trzynastej. Potem zachmurzyło się paskudnie i zaczęły się opady, a i grzmoty też nie omijały Wałbrzycha. Najpierw chciałem wcześniej zerwać się z pracy, by szybciej zaliczyć swój dystans. Potem jednak intensywność opadów stała się tak duża, że koledzy w pracy radzili mi odpuścić sobie jazdę. No ale przecież nie mogłem. O 15:30 wyskoczyłem z pracy. Akurat w momencie, gdy deszcz nieco słabł. Cieszyłem się ze swojej przezorności, która rano kazała mi spakować do plecaka porządną kurtkę przeciwdeszczową. Teraz mogłem zrobić z niej użytek. Oj, przydała się w ciągu dalszej jazdy. Dzięki niej nieco mniej zmarzłem. Deszcz skutecznie odbiera ciepło, nawet na przełomie maja i czerwca. Do osiemnastej opady cały czas mnie nękały. Raz nawet musiałem schronić się pod zadaszoną wiatę, dokładnie na granicy polsko-czeskiej, bo spadła tam ściana wody. Po sforsowaniu ostatniego pasma górskiego na mej trasie i dotarciu do Głuszycy, wjechałem jakby do innego świata. Bez deszczu, z lekkim słońcem i znacznie wyższą temperaturą. Czasem z pracy wracam samochodem ze swoim kolegą, który od lat mieszka w Świdnicy. Często mówi mi, gdy w Wałbrzychu jest kiepska pogoda, deszcz, śnieg lub podobna mizeria: "zobaczysz, w Świdnicy jest inny świat". I z reguły gdy zjedziemy z górek oczom naszym ukazuje się błękit i słońce. Dzisiaj było dokładnie to samo. W okolicach Świdnicy przywitał mnie inny świat...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Glinik)-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Bohdasin-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!