Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Góry Stołowe sometimes. Kudowa Zdrój

Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 0

Jazdę do Kudowy z reguły organizuję sobie na początek sezonu. Jest ona pewnym testem formy i samozaparcia. Dystans jest przyzwoity, a i rzeźba terenu zmusza rowerzystę do mocnego napięcia mięśni. Pogoda sprzyjała, było wiosennie i ciepło, a poza tym wiatr miał w końcu nieco ucichnąć. Nie pozostało zatem nic innego, tylko wybrać się do Kudowy. Po kilku latach jazd utartą trasą, postanowiłem zrobić pewną odmianę. Jej najistotniejszym elementem był wjazd na Przełęcz Lisią od innej niż zwykle strony, a więc od Karłowa. Początkowe harce przygotowały mnie do zasadniczej wspinaczki. Dawno nie jechałem od tej strony i nieco obawiałem się podjazdu. W pamięci miałem jego srogie stromizny. Okazało się, że pamięć nieco mnie zawiodła. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Jechało mi się przyjemnie, a łańcuch nie opuścił blatu. Do pełni szczęścia zabrakło dobrej jakości asfaltu. O ile na podjeździe nie miało to większego znaczenia, o tyle na zjeździe już i owszem. Należy zaznaczyć, ze stan nawierzchni się nie zmienił od zeszłego roku. Zaznacza się tu pewna symetria. Początek podjazdu i koniec zjazdu jest przyzwoity. Odcinek środkowy garbu jest kiepski. Należy do tego dodać sporo piachu, który zalega na drodze po zimie i nie ułatwia jazdy.

W Kudowie multum ludzi i samochodów. Sezon się zaczął. Pensjonariusze sanatoriów plątali się w poszukiwaniu miłości. Jak postanowiłem odnaleźć nie miłość, lecz przybytek z jadłem. Wiedziałem, że zaraz za czeską granicą powinna być mała knajpka. Knajpka była, ale niestety jeszcze nie funkcjonowała. Na głodzie przebrnąłem kilkanaście kilometrów, by w końcu we wsi Zdar nad Metuji ulokować się w małej hospudce. Wielka porcja knedlików z madziarskim gulaszem nasyciła mnie w zupełności. Do domu miałem jeszcze około 70 kilometrów, a więc kalorie się przydały.

Warto zaznaczyć, że na trasie spotkałem całe masy rowerzystów, zarówno po naszej stronie, jak i zwłaszcza po czeskiej. Do domu przyjechałem po osiemnastej. Forma jakby lepsza, bo jakoś jazda mnie nie umęczyła.

Dzisiejsza trasa: Świdnica-Jugowice-Głuszyca-Świerki-Nowa Ruda-Ścinawka Średnia-Radków-Karłów-Przełęcz Lisia-Kudowa Zdrój-Mala Cermna-Hronov-Police nad Metuji-Zdar nad Metuji-Teplice nad Metuji-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice -Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!