Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wiatr i prędkość światła. Broumov

Sobota, 22 lutego 2020 · dodano: 22.02.2020 | Komentarze 0

Prognozy na dziś były kiepskie. Miało mocno wiać. No ale nie zanosiło się na opady. Nie miałem więc czego szukać w domu i przed dziesiątą byłem w trasie. Spało mi się tak dobrze, że o wcześniejszym wyjeździe nie było mowy. Ubrałem się przyzwoicie. Niestety moja wierzchnia bluza kupiona kiedyś w Lidlu po raz kolejny nie zdała egzaminu. Po paru kilometrach nasączyła się wilgocią i dawała niemiłe uczucie zimna.

Pojechałem na południe, bo stamtąd miało wiać. Pomyślałem, że najpierw się pomęczę, a potem będzie już sama przyjemność. Pomęczyłem się nieźle. Prognozy się sprawdziły, wiatr atakował mnie z chyżością około 10 m/s, a w porywach mogło być i więcej. Starałem się jechać równo, ale podczas takiego porywu tylko minimalnie naciskałem na pedały, rower prawie stawał, ale dzięki temu nie wyprułem z siebie flaków.

Pierwsze 30 kilometrów było pod wiatr i pod górę. Gdy dotarłem do szczytowego punktu w okolicach Bartnicy, byłem wycieńczony niczym galernik. Średnia prędkość, którą sprawdziłem na liczniku, ledwie przekroczyła 17 km/h. Lidlowską bluzę można było wykręcać. Na grzbiet narzuciłem kurtkę, którą do tej pory wiozłem w plecaku. Do Nowej Rudy był zjazd i pokonałem go z lubością. W Czechach miałem wreszcie pokręcić nieco z podmuchami, ale niestety znowu było ciężko. Na granicy w Starostinie kupiłem czeskie piwo i pistacje (w Czechach są chyba tańsze, ale dokładnie nie przeliczałem dokładnie ceny…).

Dopiero za Mieroszowem nabrałem wiatru w żagle. W Unisławiu Śl. nieco się zawahałem, gdy zobaczyłem zakaz ruchu na mojej drodze ku Głuszycy. Stanąłem w małym sklepie i pani wyjaśniła mi, że tak dano ten znak, bo nikt nie chce się zając dziurami w drodze. Odcinek ten przemierzałem w przeszłości kilkaset razy, a więc znam go na pamięć. Nic się nie zmienił, dziury jak były tak są. Po co zatem zakazywano wjazdu?

W czasie jazdy uświadomiłem sobie jedną rzecz. Oto te wszystkie moje kilometry, które do tej pory przejechałem na rowerze, światło pokonałoby w nieco ponad 2/3 sekundy. Myśl ta jakoś zasmuciła mnie. W tak oczywisty i bezdyskusyjny sposób przegrywam ze ślepą naturą.

Na pocieszenie ostatnie kilometry pokonywałem z pięknym wicherkiem w plecy. Do domu dotarłem po szesnastej. W sam raz, by upichcić sobie obiad…


Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Bystrzyca Dolna-Lubachów-Jez. Bystrzyckie (tama)-Jugowice-Jedlina Zdrój-Głuszyca-Bartnica-Nowa Ruda-Włodowice-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Hyncicie-Ruprechtice-Mezimesti-Starostin-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!