Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Nielubiane miasto. Oława

Niedziela, 26 kwietnia 2020 · dodano: 26.04.2020 | Komentarze 0

Wyjechałem po dziewiątej. Było zimniej niż przypuszczałem. Mój ubiór (prawie letni) przepuszczał chłodne powiewy. Maseczkę antykoronawirusową założyłem na usta, nos, a nawet na uszy. Było mi w niej cieplej. Swoją płaską trasę zacząłem od jedynego konkretnego podjazdu. Na 18 kilometrze wjechałem na Przełęcz Tąpadła i dalej już nie było zbyt wiele procentów. W okolicach Ślęży (Sobótki) było mnóstwo kolarzy. Rzekłbyś, świat wrócił do normalności. No ale chyba jednak nie. W większości rowerzyści osłaniali twarze maseczkami. Niektórzy jednak mieli takie osłony w pogardzie. Dla mnie taka maseczka jest smutną koniecznością, bo nie chce mi się szarpać z policją. Praktycznego jej znaczenia na rowerowej jeździe nie widzę. Na długich odcinkach oszukiwałem zatem i opuszczałem tkaninę na dół.

Pierwsza część jazdy była z wiatrem. Nawet się nieco dziwiłem, że tak mnie pcha, bo według prognoz miał być minimalny, taki 1-2 m/s. Był jednak znacznie mocniejszy. W domu zjadłem pożywną jajecznicę i oprócz trzech batoników zjedzonych na trasie, niczym nie zasilałem żołądka.

Jako cel jazdy obrałem. miasto powiatowe Oławę. Z punktu widzenia rowerowego bardzo jej nie lubię. Jakiś psychopata wyznaczał tam absurdalne ścieżki rowerowe, które co chwila kończą się i zaczynają na nowo. No ale wszakże co jakiś czas każdą trasę należy przetrzeć. Aby się nie denerwować, po Oławie jechałem normalnie ulicami, ścieżki rowerowe zostawiając większym desperatom. Tuż za tym miastem jest wioska Zabradowice. Przejeżdżałem tamtędy może z 5 lat temu i zapamiętałem tamtejszy straszliwy bruk. Miałem nadzieję, że od tego czasu zalano go asfaltem. Nic podobnego! Bruk nadal tam utrudnia życie. Na blisko dwóch kilometrach kląłem, mocno trzymałem kierownicę i dostawałem nieustanne ciosy w tyłek. Nie polecam tego odcinka dla szosowców. Sam chyba też się tam więcej nie pojawię.

Od Oławy już kręciłem pod wiatr. Czasem podmuchy były mocne, czasem nieco ustawały. Do domu przyjechałem po siedemnastej. Forma chyba trochę lepsza. Może w przyszłym tygodniu rzucę się na Góry Sowie. W tej fatalnej maseczce.
Dzisiejsza trasa:

Świdnica-Wiry-Przełęcz Tąpadła-Sulistrowiczki-Będkowice-Jordanów Śl.-Borów-Borek Strzeliśńki-Goszczyna-Kurów-Jaczkowice-Oława-Zabardowice-Okrzeszyce-Żórawina-Węgry-Szczepankowice-Rolantowice-Ręków-Nasławice-Sobótka-Strzelce-Gola Świdnicka-Klecin-Wilków-Niegoszów-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!