Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Prezent na dzień dziecka. Kamienna Góra

Poniedziałek, 1 czerwca 2020 · dodano: 01.06.2020 | Komentarze 2

Czerwcowy poranek był chłodny. Kiedyż wreszcie przyjdzie ocieplenie? Ponoć maj był najzimniejszy od 30 lat. Jakoś podupadłem na formie. Podjazdy znowu mnie męczyły, a oddech stawał się płytki i świszczący. Może złapałem koronawirusa? A może to już starość? Nie wiem, co gorsze?

Po pracy niby wjechałem w słońce, ale było dalej dość zimo, a mocne powiewy dodatkowo odbierały ciepło. Wybrałem się najpierw główną trasą na Kamienną Górę. Podjazd za Lubominem poszedł mi kiepsko. Zmachałem się. Myślałem nawet podczas tej wspinaczki, by zejść z największej tarczy z przodu. Myśl ta wywołała we mnie jakiś ostry sprzeciw. Nacisnąłem mocniej na pedały i jakoś dobrnąłem do szczytu. Na drodze jest spory ruch, ale praktycznie do samej Kamiennej Góry jest szeroki pas boczny. Jedzie się całkiem przyjemnie.

Kolejne odcinki wiodły przez Krzeszów do Mieroszowa. Od tego ostatniego miasta mógłbym już jechać z opaską na oczach .(Na szczęście szmaty na gębie nie trzeba już wozić). Do domu wróciłem znowu zahaczając o Wałbrzych (dzielnica Glinik), bowiem wjazd na odcinek Unisław Śl.-Głuszyca został zagrodzony barierą z siatki. Może wreszcie wezmą się tam za remont tej sakramencko dziurawej drogi.

Każdy rowerzysta, nawet w tak zaawansowanym wieku jak ja, do końca życia w pewnym sensie pozostaje dzieckiem. Ucieszyłem się więc niezmiernie, gdy dowiedziałem się, że dziś kurier doręczy mi nowy strój rowerowy. Kupiłem go na Allegro ponad miesiąc temu i dziś wreszcie miał do mnie dotrzeć z Chin. Piękny prezent – na dzień dziecka. Po jeździe odebrałem go od Pani Sąsiadki, która zawsze przyjmuje moje przesyłki, gdy nie ma mnie w domu. Z nieufnością obejrzałem kostiumik. Kitajce nie słyną z dobrej jakości. No ale okazał się bardzo piękny i solidnie zrobiony. Ładne żywe barwy, gruby pampers, mocne zamki – dają nadzieję na kilka sezonów jazdy. Jest to narodowy strój polski. Dla mnie, jako patrioty, zawsze dumnie jest naciągać coś takiego na grzbiet. Wiele lat temu kupiłem sobie podobny strój, ale już strasznie nadgryzł go ząb czasu. Zabierałem go tylko na wyprawy, a tak koło domu to już go nie używałem. Widziałem w sprzedaży jakieś udziwnione wersje: szare kolory, durne reklamy jakiegoś banku, czegoś takiego nie miałem zamiaru nosić. W końcu znalazłem odpowiedni wzór. Klasyczny orzełek na sercu, z drugiej strony flaga biało-czerwona, na kręgosłupie piękna czerwona pręga. O to chodziło.

Dzisiejsza trasa:
Jak w opisie.





Komentarze
RODDOS
| 16:03 poniedziałek, 8 czerwca 2020 | linkuj Coś takiego:

https://allegro.pl/oferta/komplet-kolarski-stroj-rowerowy-9077734023

Spodenki spoko. No ale w tego typu rzeczach liczy się trwałość. Zobaczymy kiedy kostiumik się zedrze.

Niedawno kupiłem coś jeszcze:

https://allegro.pl/oferta/komplet-kolarski-stroj-rowerowy-9077777036

I like USA!
Bod10
| 10:54 poniedziałek, 8 czerwca 2020 | linkuj Wrzuciłbyś jakieś zdjęcie. Ja kupuję bezpośrednio na Ali, ale spodenek bym tam nie kupił.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!