Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299563.30 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dobrze wykorzystany dzień urlopu. Świdnica-Żagań

Piątek, 28 sierpnia 2020 · dodano: 28.08.2020 | Komentarze 0

Celem dzisiejszej jazdy było zaliczenie kilkunastu dziewiczych miejscowości w powiatach jaworskim, złotoryjskim, lwóweckim i bolesławieckim. Dość precyzyjnie nakreśliłem plan swojej jazdy i postanowiłem się go trzymać.

Wyjechałem po dziewiątej, można było wcześniej, ale jakoś ostatnio trudno mi to wychodzi. Dzień był chimeryczny. Najpierw było chłodno i pochmurnie, przytrafił się nawet deszcz, później zrobiło się słonecznie i znacznie cieplej. W obu typach pogody mocno wiało. Na początku musiałem walczyć z podmuchami, ale od połowy trasy wiaterek już mi trochę pomagał.

Trasa wiodła do Żagania w woj. lubuskim, a powrót wymyśliłem sobie pociągami Kolei Dolnośląskich.

Było sporo sfałdowań, bo przebijałem się pogórzami. Zdarzył się nawet solidny podjazd w Dębowym Gaju, no ale był krótki. Jechałem bez pożywienia. Najpierw myślałem, że gdzieś na trasie zjem obiad, ale gdy okazało się, że jestem w niedoczasie, mogłem już tylko popijać z bidonu. Końcówka była nerwowa, bo czas kurczył mi się w zawrotnym tempie. Już nawet myślałem, by przedwcześnie skończyć jazdę na dworcu w Małomicach, ale jakoś odpędziłem te złe podszepty i pociągnąłem do Żagania. Nie musiałem przebijać się przez miasto, bo stacja była od strony mojej drogi wjazdowej. Na peronie stałem 10 minut przed odjazdem pociągu.

Przesiadkę w Legnicy wykorzystałem na zjedzenie obiadu. Na dworcu jest knajpka w starym stylu i tam też właśnie się posiliłem. Schabowy był dość podły, ale i tak pochłonąłem go łapczywie.

W Świdnicy byłem o 22:20. Do domu mam niecały kilometr. Pokonałem go w rosnącym gwałtownie deszczu. Udało mi się dotrzeć do domu przed najgorszą fazą wodnego szaleństwa.

Dzisiejsza trasa (bez dziewiczych miejscowości)
Świdnica-Witoszów Dolny-Milikowice-Świebodzice-Dobromierz-Kłaczyna-Bolków-Lipa-Dobków-Świerzawa-Proboszczów-Pielgrzymka-Sobota-Mojesz-Lwówek Śl.-Ocice-Nowogrodziec-Osiecznica-Ławszowa-Przejęsław-Świętoszów-Żagań.

Dziewicze miejscowości: Grudno, Muchówek, Twardocice, Dłużec, Dębowy Gaj, Kotliska, Parzyce, Kierżno, Nowa Wieś, Bieniec, Osieczów, Jelenie Rogi, Jeziory, Luboszów. Ta ostatnia wieś jest szczególnie ciekawa. Ponoć to miejscowość z najmniejszą liczba mieszkańców w Polsce. Żyją tu dwie osoby: małżeństwo pszczelarzy, a cała ich posiadłość jest zagrodzona. Dotarłem do bramy, a za nią ujrzałem napis „Miodowy Zakątek” oraz wizerunki Mai i Gucia. No ale miejscowość zaliczona…





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!