Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Oławskie ostatki. Brzeg

Niedziela, 6 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 0

Pierwsza niedziela miesiąca w Świdnicy zwiastuje giełdę staroci. Zgodnie ze swoimi zamiłowaniami poszedłem na nią w poszukiwaniu ciekawych numizmatów. Coś tam kupiłem u swojego stałego sprzedawcy, a przy okazji zbadałem pogodę. Było przejrzyście, choć ciut chłodnawo. Po powrocie zjadłem pożywne śniadanie: jajecznicę z trzech jaj.

Na rower wyruszyłem, kiedy dzwony świdnickiej katedry uderzyły dziesięć razy. Jechało mi się znakomicie. Od dawna nie czułem się tak dobrze. Kilometry umykały jak przyspieszony film. Cieszyłem się jazdą. Znowu dokładnie wyznaczyłem sobie przebieg mojego wyjazdu. Jako miasto docelowe ustaliłem Brzeg w województwie opolskim, a przy okazji postanowiłem przekręcić swoim rowerowym kołem po dwóch ostatnich niezaliczonych przeze mnie miejscowościach w powiecie oławskim: Maszkowie i Psarach. Do Brzegu ostatnio jeździłem właściwie tylko w jedną stronę, bowiem wracałem pociągiem. Teraz wymyśliłem sobie także powrót na rowerze. Dzień jeszcze długi, forma wystarczająca, a więc warto było spróbować.

Wspomniane przeze mnie dwie dziewicze wioski położone są dość kiepsko, bowiem można do nich dotrzeć odbijając od ruchliwej krajówki Wrocław-Opole (droga krajowa nr 94). Pamiętam, że raz nią jechałem na tym odcinku (tj. z Brzegu do Oławy), ale wtedy nie zawinąłem do Maszkowa i Psar. Dziś już nie mogłem odpuścić. W niedzielę ruch na krajówce był niezbyt wielki, a więc spokojnie mogłem się nią poruszać.

Za Brzegiem poczułem głód. Na szczęcie w niedalekich Małujowicach był otwarty sklep. Uzupełniłem w nim zapas płynów oraz kupiłem starego pączka. Mimo że był już twardawy i miał budyniowe nadzienie nader niewielkie, smakował wybornie. Za kilkadziesiąt kilometrów przystanąłem na stacji „Pieprzyk” w Karczynie. Tu zjadłem hot doga. To były moje jedyne posiłki na dzisiejszej trasie.

Do domu dotarłem po dziewiętnastej. Gdzieś w głowie jakiś głos mi mówił, żeby dociągnąć do dwóch setek, ale jakoś mi się nie chciało.

Powiat oławski jest czwartym, w którym dotarłem do wszystkich miejscowości. Wcześniej były wałbrzyski, świdnicki i dzierżoniowski. No ale jest jeszcze co robić na moim Dolnym Śląsku…

Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Sady-Sobótka-Nasławice-Jordanów Śl.-Borów-Borek Strzeliński-Kończyce-Goszczyna-Witowice-Oleśnica Mała-Osiek-Godzikowice-Maszków-Gać-Psary-Lipki-Brzeg-Małujowice-Wiązów-Strzelin-Zielenice-Karczyn-Łagiewniki-Jaźwina-Boleścin-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!