Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wesołe jest życie staruszka. Niemcza

Niedziela, 10 kwietnia 2022 · dodano: 10.04.2022 | Komentarze 0

Rano patrzyłem przez okno jak przewalały się chmury. Było dziwnie: błękit, a za chwilę zaciemnienie i opady. I znowu to samo. Miało być zimno, a więc ubrałem się solidnie. Na początek, jeszcze w Wałbrzychu, wziąłem ten podjazd, na których dopadło mnie lekkie zamroczenie. Tym razem wszedł bez takich negatywnych niespodzianek. W plecaku dźwigałem dodatkowe odzienie i niebawem wyciągnąłem z niego kurtkę, bowiem zaczęło padać. Opady towarzyszyły mi na całej trasie. Był to deszczyk, ale częściej drobny śnieg, a czasem zamarznięta krupa śnieżna. Pojawiały się na chwilę, by zaraz dać z powrotem szansę słońcu. Ono nawet ładnie przygrzewało, ale zimny wiatr powodował uczucie wychłodzenia. Jechałem zatem dalej w kurtce. Zdjąłem ją dopiero blisko domu, gdy rozpoczynałem finalny podjazd.

No ale wcześniej dotarłem do Niemczy. W mieście trwają prace remontowe w rynku. Nareszcie! Miejmy nadzieję, że to stare i klimatyczne miasteczko w końcu jakoś będzie wyglądało. Parę kilometrów kręciłem krajową Ósemką. W dzień powszedni nie lubię nią jeździć, bo walą tamtędy całe stada ciężarówek. Dziś ich nie było, no ale samochodów osobowych było sporo. W okolicach zjazdu na wieś Przystronie jest tam knajpka, w której podają najlepszy żurek na świecie. Przejeżdżając koło niej już miałem tam skręcić, bowiem na myśl o tym żurku zrobiłem się głodny. W końcu jednak poniechałem konsumpcji i z pustym żołądkiem pociągnąłem do Łagiewnik. Tutaj zjechałem z krajówki i wbiłem się pod srogi przeciwny wiatr. Nie był aż tak absurdalny jak to doświadczyłem w ostatni czwartek, ale też nieźle dał się we znaki.

W kolejnej wiosce zatrzymałem się przy otwartym sklepie i kupiłem sobie dwie słodkie bułki. Wymęczył mnie ten wiatr i musiałem w końcu coś spożyć, bo powłóczyłem już nogami. Aby lżej mi szło pokonywanie wiatru, włączyłem sobie muzykę. Była to zaiste dziwna mieszanka: Requiem Mozarta, Republika i Kabaret Starszych Panów. Muzyki nie chciałem puszczać na całą parę, by jednak coś słyszeć. Gwizdanie wiatru trochę ja przytłumiało.

Do domu dotarłem po siedemnastej. Szybko przyrządziłem sobie obiadek, który błyskawicznie zniknął z talerza. Potem nie wiedzieć kiedy, przy włączonym telewizorze, pogrążyłem się w drzemce… Wesołe jest życie staruszka.

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Olszyniec-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Tuszyn-Uciechów-Dobrocin-Niemcza-Wilków Wielki-Łagiewniki-Jaźwina-Jędrzejowice-Wirki-Kątki-Marcinowice-Klecin-Śmiałowice-Wierzbna-Bolesławice-Milikowice-Witoszó1) Dolny-Pogorzała-Wałbrzych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!