Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Jakby lepsza forma. Teplice nad Metuji

Wtorek, 12 kwietnia 2022 · dodano: 12.04.2022 | Komentarze 0

Poranna jazda do pracy mocno mnie zirytowała. Znowu trzeba było mieć kontakt z mrozem. Jak długo można?! Termometr wskazał dwie kreski poniżej zera, ale wrażenie zimna jakoś się potęgowało. Ubrany byłem solidnie, ale zamróz kąsał. W pracy byłem po niespełna czterdziestominutowej jeździe. Trudy brnięcia w niskiej temperaturze powetowałem sobie pod ciepłym prysznicem. Pan Jurek wreszcie się spisał i naprawił. Gorące krople dodały mi otuchy i dobrze rozgrzały.

W pracy jem obiad. Na godzinę przed wyjazdem podgrzewam sobie gotowe danie w mikrofali. Pewnie nie jest to zbyt zdrowe, ale coś na ciepło warto zjeść przed dłuższą trasą, a ja w pracy schabowych tłuc nie mogę. Dziś były gołąbki z bułką. Smakowały dobrze.

Z pracy urwałem się godzinkę wcześniej, czyli o 14:30. Nieco się rozebrałem, a ciuchy schowałem do plecaka. Wymieniłem nawet grube i długie rękawiczki na letnie. Dzień był słoneczny i nawet ładny. Temperatura w ciągu moich zmagań wahała się w granicach 10-20 stopni. Wałbrzych sforsowałem dookoła i pociągnąłem na podjazd przez dzielnicę Glinik, pierwszy raz w tym roku. Wspinaczka ma może ze cztery kilometry, przy czym najtrudniejszy odcinek jest w środku. Trochę się obawiałem, czy nie dopadną mnie jakieś objawy kardiologiczne (omdlenia), ale tym razem obeszło się bez. Doszedłem do wniosku, że mnie tak zatyka po dłuższej przerwie od roweru. Przez dłuższą przerwę rozumiem coś około tygodnia. Podjazd zrobiłem z lekkim mozołem, ale nawet zgrabnie. Dalsza część jazdy też była po terenie pofałdowanym, ale bez jakichś ekstremów. Na szczęście wiatr był minimalny. Jechało mi się dobrze, gdzieś tam w zakamarkach organizmu wyczuwałem dawną moc. To chyba dobry objaw i zachęta do dalszego kręcenia.

Pojechałem do czeskiego miasteczka Teplice nad Metuji. Bardzo lubię odcinek wzdłuż rzeki Metuje. Ostatnio został wyremontowany. Rzeka lawiruje po prawej stronie (patrząc od kierunku mojej dzisiejszej jazdy), czasem widać ciekawe formy skalne, które rozwijają w fantastyczne twory przyrody w położonym opodal Skalnym Mieście.

Jakiś czas temu pisałem o śmiertelnym wypadku rowerzysty w Zagórzu Śląskim. Naćpany kierowca skosił go na zakręcie drogi. Dziś przejeżdżałem koło tego miejsca. Kilkanaście wypalonych zniczy wyglądało ponuro. Rowerzysta był ze Świdnicy. Ostatnią rzeczą, którą chyba widział w życiu był drogowskaz „Świdnica”, postawiony po drugiej stronie drogi.

Do domu dotarłem zupełnie za dnia i w niezłej kondycji. Teraz kąpiel i lulu, bo jutro też dzień rowerowy…

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Unisław Śl.-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Vernerovice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Zagórze Śl.-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!