Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Góry Sowie forever. Przełęcz Walimska

Piątek, 6 maja 2022 · dodano: 06.05.2022 | Komentarze 0

Na rower miałem jechać wczoraj, ale zapowiadano spory deszcz. Odpuściłem sobie zatem. Deszczu nie lubię. Gdy już mnie złapie, to jadę, trudna rada. Ale kiedy mam wybór, jednak nie wystawiam się na krople. Prognozy się sprawdziły (o dziwo!) i wczoraj lało całe popołudnie.

Rano były ślady opadów: wilgoć i kałuże. Była też spora mgła. Lecz nie ma co narzekać. Było za to stosunkowo ciepło, coś 7-8 stopni. W pracy byłem przed siódmą. Łazienka dalej nie funkcjonuje, a więc przetarłem się tylko wilgotnymi chusteczkami i wziąłem się za wir roboty. Za oknem się chmurzyło, ale aura wyglądała na stabilną.

Dzień długi, a więc nie było potrzeby się zwalniać. Wyjechałem punkt piętnasta. Pogoda okazała się idealna: w miarę ciepło i bezwietrznie. Zwłaszcza ta druga okoliczność nie zdarza się często. Pociągnąłem w swoje ulubione Góry Sowie, tym razem celując w Przełęcz Walimską. Podjazd od mojej dzisiejszej strony (czyli od Jugowic) ma 10 kilometrów. Z początku stromizna jest niewielka, w granicach 3-4 procent. W Walimiu już robi się gorzej. Mamy parę kilometrów mocniejszego podjazdu. Rychłości kolarzowi nie przysparza droga wyłożona wybitą kostką. Jedzie się z mozołem i dość wolno. Mój licznik pokazywał 10-13 km/h. Innym pewnie wskazywałby więcej…

Zjazd do Pieszyc też nie jest taki jak dawniej. Po wyremontowanej parę (a może paręnaście? nie pamiętam dokładnie) lat temu drodze pozostało rzeszoto. Dziury, wyrwy i złuszczenia asfaltu wymuszają częstego używania klamek. Znacznie lepsza jakość nawierzchni jest na drugiej części zjazdu. Tam można sobie pozwolić na 50-60 km/h.

Po zjechaniu z Gór Sowich zauważyłem, że aura się jeszcze poprawiła. Wyszło ładne słońce. Podziwiałem swoje ulubione kolory: świeżą i nieskalaną zieleń wierzb i coraz głębszą żółć kwitnącego rzepaku. Piękny widok! Taki jest tylko na początku maja.

W domu byłem po dziewiętnastej. Wsunąłem kolację i zabrałem się za pisanie niniejszej mikrorelacji. Jutro chyba też jazda, bo na niedzielę znowu straszą deszczem…

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Dziećmorowice-Lubachów-Jez. Bystrzyckie (tama)-Jugowice-Walim-Przełącz Walimska-Rościszów-Pieszyce-Bratoszów-Bojanice-Bystrzyca Górna-Burkatów-Witoszów Dolny-Pogorzała-Wałbrzych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!