Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dzień nierowerowy. Dobromierz

Poniedziałek, 16 maja 2022 · dodano: 16.05.2022 | Komentarze 0

W poniedziałek z reguły nie jeżdżę. Jakoś tak wypadło, że ostatnio w weekend wyruszam w niedzielę, a więc kolejny dzień sobie wypoczywam. Tym razem byłem na wyjeździe w sobotę, a na wtorek zapowiadają spore opady. Zatem nie było wyjścia, w nierowerowy poniedziałek trzeba było jechać.

Ranek był całkiem rześki. Termometr wskazał ledwo sześć stopni. Ubrany byłem raczej letnio, a więc nieco mnie przechłodziło. W pracy trochę się obijałem i czekałem na piętnastą. Wraz z jej wybiciem już byłem na siodełku.

Z Wałbrzycha wyjechałem na Stare Bogaczowice i dalej na Sady Górne. Dawno tamtędy nie jechałem, bo droga była remontowana. Dziś od swojego kolegi, który czasem nią jeździ, dowiedziałem się, że już prace ukończono. Co prawda na skrzyżowaniu znak mówił coś innego, ale zignorowałem go i ruszyłem na Sady. O tym, że ten odcinek jest otwarty dodatkowo przekonywały mnie samochody, które licznie zagłębiły się w ten zaułek. No i rzeczywiście. Nowy asfalcik był tak gładki, że jajeczko można by toczyć. Sielanka trwała do granicy Sadów Górnych i Dolnych, bo tylko do tego miejsca starczyło drogowcom fantazji na kładzenie nowej nawierzchni. Dalej były znane mi od lat dziury, no ale w sumie przejezdne…

Pogoda zrobiła się prawie letnia. Z radością rozpinałem bluzkę i ku słońcu wystawiałem gołą klatkę piersiową. Nawet jakoś nie przeszkadzały mi owady, które wpadały za pazuchę. Nadszedł zatem prawdziwy ciepły maj, moja ulubiona pora. Ciągle oczy zawieszałem na polach rzepaku, których żółty kolor sprawiał mi dziwną radość. Wiaterek nieco podwiewał, ale nie narzekałem. Przecież poprzednia trasa była generalnie z podmuchami w plecy.

Na trasie zauważyłem dziś sporo samotnych rowerzystek. Zerkaliśmy na siebie z uśmiechami. No ale jakoś nie miałem śmiałości zagadać. Może dlatego, że wszystkie jechały w przeciwną stronę i moment minięcia był bardzo krótki.

Do domu dotarłem w okolicach dwudziestej. Zjadłem talerz kupnej zupy pomidorowej i powoli zacząłem myśleć o spoczynku. Dobranoc.

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Kłaczyna-Dobromierz-Siodłkowice-Stanowice-Morawa-Pastuchów-Czechy-Jaworzyna Śl.-Bolesławice-Milikowice-Witoszów Dolny-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!