Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

O wyższości aluminium nad karbonem. Udanin

Czwartek, 26 maja 2022 · dodano: 26.05.2022 | Komentarze 2

Z pewnym zdziwieniem stwierdziłem, że prognozy się sprawdziły. Niezbyt często się to zdarza. Tym razem jednak deszcze zapowiadane na wtorek i środę rzeczywiście przyszły nad moje okolice. Zwłaszcza wczoraj były obfite i długotrwałe. Uchroniłem zatem swą osobę przed przemoknięciem.

Na dziś zapowiadano suchy dzień, bez wysokiej temperatury. No i znowu bingo! Ranek był zimny. Jak zwykle. No ale dość szybko dojechałem do pracy i mocno nie przemarzłem.
Od kilku dni jeździłem z nowym karbonowym koszykiem na bidon. Sprawdził się jak francuska choroba. Był normalnych rozmiarów, taki też mam bidon. Niestety aby ten bidon wcisnąć w koszyk należało nieco rozchylić jego pierścień. Na postoju szło dobrze, ale w czasie jazdy było to niewykonalne. Do dupy z takim wynalazkiem! Najpierw myślałem, że się jakoś wyrobi, ale gdzie tam. Przecież to absurdalne, ze by się napić z bidonu należało przystawać… W końcu kupiłem nowy koszyk. Nowy stary, bo zwykły aluminiowy. Coraz ich mniej w ofercie sklepów rowerowych, bo dominują te absurdalne karbonowe. No i git! Działa jak powinien. Przy okazji kupiłem sobie nową torbę pod ramę. Wydałem trochę grosza, ale wreszcie trafiłem na coś dobrego. Nazywa się Rock Bros. Jest bardzo starannie wykonana. Zamki dobrej jakości, tworzywo gładkie i nieprzemakalne. Poprzednie torby ciągle obcierając o spodenki powodowały, że spodenki szybko wycierały się i strzępiły. Jestem kontent z tych zakupów.

Trasa była dziś płaska z kilkoma odcinkami sfałdowań. Jechało mi się przyjemnie. Z pewną nostalgią obserwowałem przemijanie wiosny. Oto rzepaki już całkiem przekwitły i ich piękny żółty kolor odszedł w niepamięć. Szczególnie urzekały mnie zapachy jaśminów. Są intensywne i odurzające. Uwielbiam je. Gdy wjeżdżałem w strefę ich aktywności, z lubością szeroko otwierałem nozdrza. Gdy zapach ten się ulatniał, ogarniał mnie smutek.

Na niebie kłębiły się chmury. Czasem wyglądały dość groźnie. Nic jednak z nich nie spadło. Zanim zbiłyby się w coś deszczowego, rozpędzał je mocny wiatr.

Dziś zaliczyłem najdłuższą trasę w sezonie w dniu roboczym. Do domu dotarłem na skraju nocy, przed godziną dwudziestą pierwszą. Teraz kolacja, siusiu i spać.

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Dolne-Roztoka-Godzieszówek-Rogoźnica-Targoszyn-Goczałków Górny-Lusina-Dziwigórz-Udanin-Gościsław-Pyszczyn-Imbramowice-Siedlimowice-Panków-Wierzbna-Bagieniec-Bolesławice-Milikowice-Pogorzała-Wałbrzych-Nowy Julianów-Wałbrzych





Komentarze
RODDOS
| 06:52 piątek, 27 maja 2022 | linkuj Z chęcią zobaczę te Twoje karbony. Mój niestety był do niczego. Piszę "był", bo jako się rzekło, wkręciłem sobie aluminiowy.
Bod10
| 06:39 piątek, 27 maja 2022 | linkuj Mam karbonowe koszyki i nie narzekam. Tylko są to tanie podróbki od chińskich majfrendów. Ale działają dobrze.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!