Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Moknięcie i schnięcie. Strzegom

Wtorek, 5 lipca 2022 · dodano: 05.07.2022 | Komentarze 0

Po dwóch tygodniach przerwy znowu rano pojechałem do pracy. Zlało mnie wręcz nieprzyzwoicie. Gdy wyjeżdżałem z domu już spadały pierwsze nieśmiałe krople. Jakoś nie chciało mi się zawracać do domu. Jak już się wyjedzie, to trzeba trzymać się planu. Po minucie deszcz był intensywny. W połowie mojej trasy nieco się uspokoiło, by w jej drugiej części i na końcu aura spuściła na mnie ścianę wody. Czterdzieści minut całej porannej wędrówki wystarczyło, by nie pozostawić na mnie suchej nitki. Z butów wylewały się strumienie. Letni lipcowy deszcz nie był wszakże chłodny. W pracy z przyjemnością skorzystałem z ciepłego tuszu.

W pracy obserwowałem ciąg dalszy opadów, ale też sprawdzałem prognozy. Miało być nieźle. Koło południa deszcz powinien zaniknąć. I tak się stało. O piętnastej bez entuzjazmu zakładałem mokre ciuchy. Przez osiem godzin nie zdążyły wyschnąć, mimo tego, że ładnie je porozwieszałem w mojej szatni. Nakładanie mokrych ubrań to przecież nie pierwszyzna. Jakoś się da wytrzymać. Po południu było nawet ciepło. Temperatura przekroczyła 20 stopni. Słońca co prawda za dużo nie było, ale wiaterek przyjemnie suszył odzienie. Nie ma co ukrywać, trochę cuchniało. Deszcz i pot tworzą wybuchową mieszankę.

Pojechałem zakusami do Strzegomia. Nic godnego uwagi się nie wydarzyło. Jechałem swoim tempem, tylko raz trochę się pościgałem, bo widziałem, że jakiś kolega na rowerze ma na to ochotę. Goniliśmy przez parę kilometrów, aż w końcu każdy podreptał w swoją stronę.

Żeby nieco wydłużyć dystans do Wałbrzycha wbiłem się trzecim podjazdem od strony, od której dziś jechałem. Odpuściłem Pogorzałę i Złoty Las, a pokręciłem przez Olszyniec. Jest tam fajne trzy kilometry nielichego nachylenia. No ale za to praktycznie do samego domu mam później z górki.

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Dolne-Roztoka-Jugowa-Strzegom-Olszany-Nowy Jaworów-Milikowice-Witoszów Dolny-Bystrzyca Górna-Jez. Bystrzyckie (tama)-Olszyniec-Wałbrzych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!