Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298909.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Różne uwagi na czasie. Ząbkowice Śl.

Niedziela, 23 października 2022 · dodano: 23.10.2022 | Komentarze 0

Wczoraj szpetnie padało. Zamiast na rower wybrałem się więc do kina. Na przyczepkę wziąłem żonę. Dawno razem nie byliśmy w kinie.

Dziś zrobiło się ładniej. Pokazało się słońce. Było jednak chłodno i wietrznie. Ubrałem się przyzwoicie, ale też nie przesadnie zimowo. Na dłonie nałożyłem krótkie rękawiczki. Głowę wszakże chroniłem czapką.

Punkt dziesiąta byłem na siodełku. Mimo słońca i wiatru drogi były mokre. Widocznie w powietrzu krążyła wilgoć, która nie pozwalała na wyschnięcie asfaltu. Na drogach spotkałem całe tabuny rowerzystów. Pewnie chcieli wykorzystać nieco lepszą aurę, by się trochę pobujać na dwóch kółkach.

Ja też się bujałem. Było to bardzo przyjemne. Forma pod koniec sezonu jest całkiem przyzwoita. Noga kręci. Rzekłbyś, gość zasuwa na elektryku. No ale to tylko mięśnie. Mój kolega Darek, który tydzień temu przyjechał do mnie z Warszawy na dolnośląskie rowerowanie, powiedział mi, że nasz wspólny kompan Łukasz (z którym trochę pojeździliśmy po kraju) wybrał się w Alpy, nad Gardę. No ale co? Wziął ze sobą rower elektryczny. Zgroza! W Alpach ze wspomaganiem. Słabo! Jakoś nie mogłem pogodzić się z tą myślą. Ja wiem jedno. Nigdy się na takie cacko nie przesiądę. Jak już nie będę mógł jeździć na normalnym rowerze, to będę chodził z żoną do kina. A może sam?

Trasę jak zwykle zaplanowałem dokładnie wcześniej. No i ją zrealizowałem z dużą precyzją. Jakoś tak mam, że sprawia mi to przyjemność. A w moim wieku warto niekiedy folgować przyjemnościom. Dwie uwagi, co do tej mojej drogi. Przemierzyłem dziś odcinek Piława Górna-Brodziszów-Zwrócona-Ząbkowice Śląskie. Chyba po raz pierwszy po piętnastu latach. Wcale go nie pamiętałem. Jechało się jak po „dziewiczej trasie”. Z lubością chłonąłem tamtejsze interwały, a dziurawa droga jakoś mi nie przeszkadzała. Czasem warto przecierać dawne i zapomniane odcinki. Druga sprawa, to jazda przez fragment Ząbkowice Śl.-Budzów. Zawsze tam jest przeciwny wiatr. I to całkiem krzepki. Tak też było i dziś. Ledwo kręciłem, a licznik pokazywał na płaskim 16-18 km/h.

Do domu dotarłem o przyzwoitej godzinie. Szybko przyrządziłem obiad (w tym grzybki kozaki, mniam, mniam), który połknąłem jak Smok Wawelski niegdyś pożarł baranka. Tamten baran miał w sobie siarkę, a moje grzybki były zupełnie jadalne. A więc pewnie przeżyję. Co prawda teraz popijam piwko, ale mam nadzieję, że od niego nie pęknę.

Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Pogorzała-Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Gilów-Piława Górna-Brodziszów-Ząbkowice Śl.-Stoszowice-Jemna-Ostroszowice-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!