Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 301661.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Setny raz. Dzień 2/2. Namysłów-Milicz

Niedziela, 29 października 2023 · dodano: 29.10.2023 | Komentarze 0

Mimo pechowego pierwszego dnia jazdy, wyjazd udało się zaliczyć w miarę zgodnie z planem.
Rano w hotelu sprawdziłem koło. Powietrze się trzymało na miękkim poziomie dobitym poprzedniego dnia ręczną pompeczką. W pobliżu był Orlen, poczłapałem zatem do niego, by dodmuchać maksymalne możliwe ciśnienie, jakie dawał tamtejszy kompresor, tj. 6 atmosfer. Wcześniej zbadałem przednią oponę. Wyraźnie się sypie. Na Allegro kupiłem zatem nową. Ma przyjść we wtorek.
W trasę pojechałem z lekką obawą, bo kolejnej dętki już nie miałem. Łatanie wąskiej dętki szosowej jest zadaniem prawie niewykonalnym. Mnie to się skutecznie udało zrobić tylko raz. A więc uważałem na dziury, kamienie i uskoki. Niedziela przyniosła znacznie lepszą pogodę niż ta z poprzedniego dnia. Było cieplej, a co ważniejsze bez opadów.
Dwa zdania na temat sobotniej trasy. Postanowiłem sforsować Odrę śluzą Kotowice-Ratowice. Kiedyś tamtędy jechałem, ale przez kilka lat remontowano obiekt, a później przejazd był zamknięty. Wyczytałem, że od września znowu otwarto ruch pieszy i rowerowy. Ta śluza, czy też jaz, to ciekawa konstrukcja. Forsuje najpierw kanał Odry, potem jej właściwy nurt, a w końcu ostatnią odnogę. Od strony Kotowic jest około dwa kilometry drogą szutrową. Jak jest sucho, to kolarzówką spokojnie się przejedzie. Wczoraj było jednak mokro, a więc musiałem prowadzić lub nawet nieść rower na sporych odcinkach. Ale i  tak utytłałem się dokumentnie. Jednak na końcu wkurzyłem się straszliwie. Oto gdy pokonałem wszystkie trzy cieki wodne, tuż przed samymi Ratowicami, stanąłem przed zamkniętą bramą. Nie było szansy jej sforsować. Po prostu ktoś zamknął przejście na cztery spusty. Musiałem znowu prowadzić rower przez łąki i chaszcze, może z kilometr. Zatem lepiej korzystać z mostu w Oławie...
Dziś za to już nie było tych problemów. Zaliczałem dziewicze miejscowości w powiatach oleśnickim i milickim, a także w woj. wielkopolskim. W sumie dotarłem do 27 nowych wiosek. Po dzisiejszym dniu do przejechania na rowerze zostało mi w sumie mniej niż 100 tys. km. Tyle brakuje mi do Księżyca.

Mapki tras:
- wczorajsze
https://pl.mapy.cz/s/hazenumege
https://pl.mapy.cz/s/ladodubogo

- dzisiejsza
https://pl.mapy.cz/s/pekegofujo





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!