Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Nabytki. Wałbrzych-Rokitki

Niedziela, 3 marca 2024 · dodano: 03.03.2024 | Komentarze 0

Pierwotnie tytuł relacji miał brzmieć „Nowe nabytki”. No ale doszedłem do wniosku, że nabytki są z definicji nowe, a więc są tylko „Nabytki”.
Pierwszym nabytkiem była mała moneta znaleziona pod moim domem, gdy rozpoczynałem jazdę. Najpierw myślałem, że to grosik, bo pieniążek był mocno zabrudzony. Po oczyszczeniu odkryłem, że to eurocent. Tak czy owak, nabytek niosący dobrą wróżbę. Po przyjeździe do domu monetę wrzuciłem do dzbanuszka, w którym przechowuję moje pieniężne znaleziska. Sporo jest już tego, bo pasję tę krzewię od ponad 20 lat.

Inna moja numizmatyczna pasja jest jeszcze starsza. Dziś też sobie na tym polu pofolgowałem. Pierwsza niedziela miesiąca, to trag staroci w Świdnicy. Pierwszy raz w tym roku pokręciłem na niego rowerowo. No i cóż, wydałem plik banknotów, by zostać posiadaczem pięciu srebrnych marek niemieckich z 1903 roku. No i teraz mogę się zachwycać swym nabytkiem.

Ostatnie nabytki to już sprawy czysto rowerowe. Zaliczyłem dwie dziewicze miejscowości w powiecie legnickim, Jerzmanowice i Zamienice. Pogoda sprzyjała. Czuć było podmuchy wiosny. Aby je bardziej docenić najpierw zdjąłem polarowy komin, a potem odważnie rozpiąłem bluzę. Powietrze owiewało mi klatkę piersiową, a ja czułem wielką radość. W powietrzu krążyły nieśmiało owady, a d uszu dobiegały mi ptasie trele. Żyć, nie umierać. Sielankę zakłóciło mi nieco końcowe pomylenie trasy za Chojnowem.Dzięki niemu zrobiłem nieco więcej kilometrów niż miałem w planach, ale ledwo zdążyłem na swój pociąg. Gdy wpadłem na peron w Rokitkach, on już gotowił się do odjazdu. Powrót pociągami był o tyle miły, że ominąłem Wrocław, dzięki czemu nie było się czym stresować. We Wrocławiu zawsze jest walka o przetrwanie, czyli o wejście do pociągu z rowerem. Na dworcu w Legnicy miałem tylko chwilkę przerwy, a wiec nie mogłem zjeść obiadu. Szybko pochłonąłem tylko marną zapiekankę. Teraz czas na wielkie żarcie.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/culejemune





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!