Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dupa do renowacji. Wałbrzych-Legnica

Piątek, 29 marca 2024 · dodano: 29.03.2024 | Komentarze 0

Przedświąteczny dzień postanowiłem zaliczyć na rowerze. Mam sporo urlopu, a więc nie żal było z niego skorzystać. Rano było chłodno, ale wraz z postępem dnia temperatura wzrastała, by w apogeum śmiało przekroczyć 20 stopni. W zimowym ubiorze gotowałem się jak jajko na twardo, ale jak wiele razy podkreślałem, wolę się zgrzać niż zziębnąć. Trochę wszakże odchudziłem swoje odzienie. Zabrałem lżejszą czapkę i krótkie rękawiczki. Na trasie bujało się sporo rowerzystów.
Miało być z lekkim wiatrem, a wyszło jak zwykle. Trochę z jego pomocą, trochę z podmuchami w twarz. Jakoś się jechało. Na wzgórzach między Jaworem a Krotoszycami osiągnąłem całkiem przyzwoitą prędkość, 65,5 km/h.
Na trasę wyruszyłem z nowym napędem, bo stary po 20 tysiącach km dokonał żywota. Nic nie zgrzytało, a łańcuch się nie ślizgał na kasecie. Miodzio.
Celem jazdy było zaliczenie ostatnich dziewiczych miejscowości w gminach Miłkowice i Kunice. Mimo oporów wewnętrznych związanych z jazdą pod wiatr i chęcią skrócenia trasy, jakoś je wszystkie zdobyłem, a były to kolejno: Ulesie, Lipce, Bobrów, Pątnówek, Jakuszów, Grzymalin, Dobrzejów i Miłogostowice. Koniec jazdy nastąpił na dworcu w Legnicy. Tym razem do odjazdu mego pociągu miałem ze dwadzieścia minut, a więc był czas na zjedzenie zapiekanki.
Należy zaznaczyć, że drogi w okolicach Legnicy należą do najgorszych na Dolnym Śląsku. Prawdę mówiąc w całej Polsce ze świecą by szukać bardziej niemiłych. Stuletnie wybite bruki, niechlujnie połatane asfalty, na których czyhają wielkie dziury, spękania, wyspane nie wiadomo po co małe kamienie, wszystko to sprawia, że jazda na rowerze szosowym nabiera cech heroizmu. Cierpi na tym najbardziej tyłek, który musi przyjąć te wszystkie wibracje. Teraz mam wrażenie, jakbym odbył intymne spotkanie z panem Biedroniem (lub kimś w tym rodzaju). No ale może jakoś przejdzie.
W okolicach świąt planuję wyjazd na Mazowsze i gościnne występy w tych rejonach.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/noroduraja





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!