Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Nieplanowany przedwyprawowy test Zdechlaka. Jawor

Wtorek, 18 czerwca 2024 · dodano: 18.06.2024 | Komentarze 0

Wczoraj przy czyszczeniu kolarzówki odkryłem, że ostatnią jazdę odbyłem na dwóch pękniętych szprychach w tylnym kole. Cud, że dojechałem. Koło się nieco zdeformowało, bo przy hamowaniu czułem lekkie bicie, ale tej istotnej wady nie dostrzegłem. Może i dobrze, bo miałbym dodatkowy stres.
Tak czy owak szosówka została spakowana do samochodu i czeka na jutrzejszą naprawę. Chcąc nie chcąc na dzisiejszą jazdę wyruszyłem Starym Zdechlakiem. Od miesiąca w piwnicy czekał na swoją szansę. Za dwa tygodnie wybieram się na wyprawę, a więc dobrze było go ostatni raz przetestować. Nie planowałem tego za bardzo, ale czasem życie przynosi takie niespodzianki.
Do pracy jechało mi się dość ciężko. Czułem te parę kilo więcej do przepchnięcia. Notuję sobie czasy dojazdu do pracy, bo to w pewnym sensie jest wyznacznikiem mojej formy. W porównaniu do szosówki na Zdechlaku byłe o trzy minuty wolniejszy.
Po pracy zaliczyłem trasę o średniej trudności. Było trochę podjazdów, ale bez szaleństw. Na początku jechało mi się dobrze. Dźwięk napędu, inny niż w kolarzówce, mocniejszy i bardziej dostojny, wprawiał mnie w swoisty hipnotyczny stan. Był dla mnie miłą melodią. Jednak po jakimś czasie przyszło mi się zmagać z przeciwnym wiatrem i wtedy wyraźnie poczułem, że te dodatkowe kilogramy ciążą. Ale co zrobić, trzeba było kręcić.
Do jazdy wyruszyłem w kolejnym nowym kostiumie, Poweredby. Oczywiście chińszczyzna, ale całkiem niezła. Dobre wykończenie, może wytrzyma ze dwa sezony. Koszulka i gacie w tonacji czerwono-czarnej. Nie pisałbym o tym, gdyby nie fakt jego ochrzczenia. Oto jakiś ptaszek z góry wycelował swoją kupę i trafił prosto w moją prawą nogawkę.
Do domu dotarłem w sensownym czasie, ale średnia prędkość okazała się sporo słabsza od tej osiąganej na szosówce. Tak naprawdę na tej prędkości mi nie zależy, ale jest pewnym wyznacznikiem mojej formy. Może na wyprawie jakoś doczłapię do końca…

Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/golenadecu





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!