Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 301277.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Zyski i starty. Wałbrzych-Prudnik

Niedziela, 30 marca 2025 · dodano: 30.03.2025 | Komentarze 0

Z domu wyjechałem po dziewiątej. Ranek był zimny. W Wałbrzychu już chciałem się prawie wrócić do domu, by wziąć coś cieplejszego. Jednak jakoś wytrzymałem i już gdy zjechałem nieco niżej zrobiło się ciepło. Następne kilometry przeleciały szybko. Minąłem Jaźwinę, Łagiewniki, Strzelin i Przeworno. Za tą ostatnią miejscowością wypatrzyłem drogę na Krynkę, dziewiczą dla mnie osadę. Nie wahałem się długo, tylko zapuściłem się w piaszczystą ślepą drogę. Już kilka razy szykowałem się, by do Krynki dotrzeć, ale jakoś nie wychodziło. Tym razem się udało. W Krynce przywitały mnie trzy domy, w tym dwa rozwalone oraz namolny piesek, który oszczekiwał mnie z uporem godnym lepszej sprawy. Zaliczenie tej wioski bardzo mnie uszczęśliwiło, tym bardziej, że dojechałem do niej na wątłej szosówce.
Dalsze kilometry szły bardziej mozolnie, bowiem wiatr, który miał sprzyjać, odmienił się i walił w twarz. Drogi też zrobiły się dziurawe, a i pokazały się niespodziewane interwały. Niespodziewane, bo moja czeska mapa jakoś ich nie widziała. Na trzydzieści kilometrów przed metą we wsi Ścinawa Nyska kupiłem sobie kiełbasę i bułkę. Głód mnie już wcześniej morzył, ale wszędzie sklepy były zamknięte. Prosty pokarm przyjąłem jak najlepszą ambrozję. Na kilometr przed dworcem w Prudniku dodatkowo pożywiłem się hot dogiem zakupionym na stacji paliw. Na dworcu byłem pół godziny przed moim pociągiem. Skład podstawił się punktualnie, a ja mogłem trzy godziny odpocząć. Pociąg zawiózł mnie do samego Wałbrzycha, bez przesiadek. Na peronie stacji Wałbrzych Miasto zorientowałem się, że zapomniałem rowerowych okularów, które pozostały w pociągu. Zakląłem szpetnie, ale cóż zrobić. Skleroza. Zyskałem zatem Krynkę, ale straciłem okulary. Kupiłem już sobie na Allegro nowe. Mają przyjść w środę.

Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/kojokocube
Mapy nie chciały mnie puścić dokładnie tak jak jechałem, a zwłaszcza nie widziały drogi na Krynkę.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!