Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.10km
  • Czas 02:46
  • VAVG 22.08km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Niedziela, 16 stycznia 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Ostatni rok do uzupełnienia.
Tym razem dane są bardziej pełne. Opisy prawie jak żywe, bo skopiowane z Bikeforum, gdzie były zamieszczane na bieżąco jak "Wypociny RODDOSA".
Sezon 2011 rozpoczęty!
Korzystając z wiosennej pogody, którą funduje nam styczeń, postanowiłem przewietrzyć swój rowerek. Jest on co prawda przed solidnym przeglądem i wymianą wielu części (zwłaszcza jeśli chodzi o napęd), ale pomyślałem sobie, że przecież jeszcze nie rozsypie się po drodze. Zwłaszcza że dystans zaplanowałem mizerny, ale odpowiedni do moich obecnych możliwości i ponad sześciokilogramowej nadwagi. Jechał ciężko, skrzypiał i zgrzytał, ale przecie mnie nie zawiódł. Pogoda była zaiste marcowa! Ciepło, ok. 10 stopni, nawet słoneczko śmiało przebijało gęste ołowiane obłoki. Nie było też przykrej niespodzianki w postaci zimnego deszczu lub niespodziewanego śniegu. Drogi co prawda w większości były mokre, ale nie było kałuż i można było spokojnie mknąć przez ciekawe tereny dolnośląskie. Wcześniej umówiłem się na inaugurację sezonu z moim kolegą z Pieszyc, Mirkiem (Miras56), który rzecz jasna nie zawiódł i większą część trasy przebyliśmy wspólnie dyskutując o rowerach i o… kobietach. Co godne zauważenia, po drodze spotkaliśmy mnóstwo rowerzystów w różnym wieku i różnej płci. Machaliśmy sobie przyjaźnie. Ciekawe jak długo utrzyma się ta piękna aura. Jakoś za śniegiem nie tęsknię, choć nam w planach lutowy wyjazd na narty. Hm, wolałbym jechać na rower, ale cóż, żona nie ma dla tego zrozumienia i muszę wlec się w Dolomity… Kiedyś planowałem tam jechać na zdobywanie alpejskich przełęczy, ale nie wyszło. Zobaczę je sobie z perspektywy samochodu i może trochę mając przyczepione narty do nóg. Mam nadzieję, że gdzieś tam się nie rozkwaszę, bo narciarz ze mnie kiepski.
Miras, Ty się nie ociągaj tylko kombinuj z tą Rumunią. Pomyśl, że może więcej nie będziesz miał okazji. A zapowiada się odjechana wyprawa! Pozdrawiam i dzięki za dzisiejszą jazdę.
Dla zaspokojenia miłośników statystyk (ja też jestem miłośnikiem):
- dystans 61,1 km ze śednią 22 km/h (marniutko, oj marniutko),
- trasa : Świdnica-Jagodnik-Pszenno-Gruszów-Marcinowice-Zebrzydów-Wiry-Kiełczyn-Dzierżoniów-Pieszyce-Bojanice-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!