Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 134.30km
  • Czas 05:32
  • VAVG 24.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Poczytałem sobie dziś o wypadku na Giro d’Italia. Smutne to wydarzenie. Nie byłem nigdy na rowerze w Alpach włoskich, byłem kiedyś w Pirenejach. Tam na zjeździe z przełęczy Col de Portet d’Aspet można zobaczyć monument upamiętniający śmierć włoskiego kolarza. Był nim Fabio Casartelli, mistrz olimpijski z Barcelony, który zmarł po upadku na zjeździe. Od tego momentu wprowadzono obowiązek jazdy w kaskach na Tour de France. Jest to przełęcz niezbyt wysoka- jak na Pireneje- ma 1069 mnpm, ale zjazd jest bardzo ostry, nachylenie dochodzi do 17%. Szkoda człowieka, wypadek ten pokazuje jak ryzykowny jest zawód kolarza. Chociaż i nam, kompletnym amatorom, może się zdarzyć coś podobnego… Dlatego warto uważać. Na siebie i na innych. Zwłaszcza kierowców.
Dziś miałem z nimi dwie przygody. Najpierw prawie musiałem wskoczyć do przydrożnego rowu, by uciec z trasy jazdy jakiegoś debila, który wyprzedzał na bardzo wąskim odcinku drogi. Zobaczyłem tylko na mgnienie jego złośliwy uśmieszek, pełen jadu i chorej satysfakcji. Chwilę później musiałem ostro hamować, bo jakiś typ w limuzynie nie raczył mnie zauważyć i po prostu wykonał skręt w swoje lewo przecinając mój tor jazdy. Ominął mnie o centymetry. Nie raczył przy tym włączyć nawet kierunkowskazu. Na początku miałem ochotę go pogonić i obić mu nieco facjatę, ale po sekundzie uznałem, że nie mam szans go dogonić. Takie ja dziś miałem przygody. No ale mnie się udało.
Dziś wspiąłem się na ostatnia przełęcz w Górach Sowich, która brakowała mi do kompletu w tym roku. Była to Przełęcz Srebrna. Bardzo wdzięczna nazwa, przyznacie sami. Jest to najniższa przełęcz w tych starych górach. Odgranicza powiaty kłodzki i ząbkowicki. Nad przełęczą góruje znana pruska twierdza srebrnogórska, która nigdy nie została zdobyta. Jak ktoś będzie w pobliżu, to zachęcam do zwiedzenia, bo warto zarówno ze względów historycznych jak i widokowych. Darzę tę przełęcz dziwnym szacunkiem. Co prawda jest najniższa (nie osiąga nawet 600 mnpm), ale podjazd od strony Srebrnej Góry naprawdę nie jest łatwy. Ja dziś niestety wjechałem od łatwiejszej strony, czyli od Nowej Rudy, a dokładnie Woliborza. Droga jest w kiepskim stanie, za to przez sam Srebrną Górę ułożono kostkę. Dziwnie to wygląda, jest niepraktyczne i trochę niebezpieczne, no ale cóż nawiązuje pewnie do wyglądu miejscowości ze sto lat temu. Szkoda tylko, że wcześniej nie naprawiono drogi, bo wielkie dziury i fałdy w asfalcie nadal straszą.
Cała trasa wyglądała tak: Świdnica- Pogorzała- Wałbrzych(to rano)- Mieroszów-Mezimesti- Hyncice- Broumov- Tłumaczów-Nowa Ruda- Przełęcz Srebrna- Srebrna Góra- Budzów-Bielawa- Pieszyce- Opoczka- Świdnica. Dystans 134,3 km z przeciętną 24,3 km/h.
Zapowiada się rowerowy tydzień, bo do soboty zostałem słomianym wdowcem i ”hulaj dusza, piekła nie ma!”





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!