Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 114.10km
  • Czas 04:45
  • VAVG 24.02km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Dziś znowu była jazda. Pogoda coraz lepsza, a zatem szkoda gnuśnieć w czterech ścianach. Do pracy pojechałem po raz pierwszy inna trasą niż zwykle. Wybrałem drogę przez Modliszów, która jest nieco dłuższa i przy tym na pewno bardziej wymagająca. Praktycznie cały czas po wyjeździe ze Świdnicy jest podjazd, który ma z 8 km. Na początku są nawet serpentynki. Zatem świadomy tych trudności wyruszyłem trochę wcześniej. Zresztą pojechałem przez Wałbrzych w ten sposób, że przejazd przez samo miasto miał ponad 10 km i było na nim też parę wzniesień. No ale jakoś się udało i punktualnie o godz. 7 zameldowałem się w pracy. Cały dzień przypiekało ładne słoneczko, a mnie było nieco żal, że muszę grzebać się w swoich papierkach. Wreszcie nastała piętnasta i nie zwlekając za długo pomknąłem w swoją drogę. Przejazd wyglądał dalej następująco: Wałbrzych- Dziećmorowice- Lubachów-Bystrzyca Górna- Bojanice-Lutomia- Mościsko- Tuszyn- Kiełczyn- Wiry- Mysłaków- Sobótka- Maniów-Domanice- Klecin-Pszenno- Świdnica. Dystans 114,1 km ze średnią 24 km/h. Średnia dosyć kiepska zważywszy, że trasa była raczej płaska. Wiał jak zwykle przeciwny wiaterek i jednak odczuwał chyba trochę zmęczenia po ostatnich dniach jazdy. Może to były powody słabego tempa… Na trasie udało mi się przejechać krótki odcinek dopiero po raz pierwszy w życiu. Dziwne to zważywszy, że znam okoliczne trasy dość dobrze i przemierzam je od wielu lat. Tym razem jednak odcinek ok. 6 km miedzy Mysłakowem, Sadami i skrzyżowaniem na Sobótkę pokonałem po raz pierwszy. Przyjemne uczucie „świeżości” drogi (niezmiernie lubię jechać jakąś drogą pierwszy raz) mącił makabryczny stan nawierzchni. Byłem w wielu rejonach Polski, ale u nas drogi chyba są najbardziej zaniedbane. Owszem coś tam się robi, ale nie są to prace kompleksowe. Najczęściej tylko łata się dziury po zimie. Pamiętam drogi w Bieszczadach i na Ścianie Wschodniej. Porządny asfalt, bez dziur. Tylko chyba na Dolnym Śląsku mają to w nosie. W miejscowości Garncarsko dostrzegłem pomnik ku czci żołnierzy Armii Czerwonej. Moim zdaniem coś takiego powinno się zdemontować. Jak można hołubić agresorów i stawiać im monumenty? Mamy skomplikowaną historię, ale ten fakt powinien zrozumieć każdy. Nawet zatwardziały komunista. Jeśli są cmentarze, owszem zostawmy je w spokoju, bo to się należy ludzkim szczątkom, ale nie uczmy naszych dzieci nieprawdy. Jakoś tak mi się to napisało, może niepotrzebnie na rowerowym forum, ale...





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!