Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 122.40km
  • Czas 04:58
  • VAVG 24.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Piątek, 13 maja 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Miała być ostra jazda przez cały tydzień, bo na ten okres czasu zostałem osamotniony i planowałem nieco podbudować kondycję. Niestety przyplątała mi się jakaś choroba z bólem gardła i co gorsze z gorączką. Mimo znośnej pogody nie byłem w stanie w środę i czwartek wyruszyć na trasę. Dla mnie gorączka jest czymś co nie pozwala normalnie jeść i od razu opadam jak zwiędły liść. Dziś rano poczułem się nieco lepiej choć raczej nie było mowy o pełni zdrowia. Postanowiłem zatem jednak wyruszyć. Przed szóstą rano już opuszczałem rogatki Świdnicy i lekkim podjazdem popedałowałem w stronę Wałbrzycha. Przejazd przez Pogorzałę, znam te trasę chyba już na pamięć. W Świdnicy była znośna pogoda, choć w nocy dość mocno padało. Im bliżej Wałbrzycha, tym chmury stawały się bardziej ciemne i nasączone wilgocią. Jednak nie spadła ani jedna kropla, hm chyba że jako woda strącona wiatrem z drzew. Wiatr natomiast hulał i wył jak na Sądzie Ostatecznym. Niestety jak zwykle był przeciwny. Do pracy przyjechałem o czasie. Potem bla, bla, bla, walka z biurokracją i stertami papierów. Cały czas obserwowałem aurę. Chmurzyło się, wiało, obłoki o różnych kolorach i kształtach szybko wędrowały przez niebo. Deszczu jednak nie było. Nawet można powiedzieć, że nie licząc silnego wiatru, pogoda się poprawiała. Wreszcie nadeszła piętnasta i mogłem opuścić miejsce mej pracy. Pojechałem przez następujące miejscowości: Szczawno Zdrój-Stare Bogaczowice- Jaczków- Marciszów- Miedzianka-Janowice Wielkie-Radomierz (tu wjechałem na ruchliwą i wypełniona ciężarówkami drogę)- Kaczorów- Bolków (tu zjechałem z tej drogi, nie polecam)- Kłaczyła- Dobromierz- Świebodzice- Milikowice- Witoszów Dolny- Świdnica. Dystans 122,4 km przy średniej 24,6 km/h. Jazda pod wiatr skończyła się w Radomierzu, potem był już moim sprzymierzeńcem. Na początku gdy mieliłem korbą pod podmuchami przeciwnego wiatru, parę razy użyłem mocno niecenzuralnych określeń na temat tych podmuchów. Już kiedyś powiedziałem, że przez ten pieroński wiatr chyba rzucę ten sport. No ale jeszcze nie teraz. Szczególnie że gdy dojeżdżając do domu podziwiałem piękne widoki: na lewo tajemnicza Ślęża ze swoimi mrocznymi sekretami, na prawo górujący nad Wałbrzychem wygasły wulkan Chełmiec, na wprost gdzieś w oddali biała wieża na Wielkiej Sowie. A wszystko w pięknej żywej zieleni okraszonej tu i ówdzie żółtymi plamami rzepakowych pól. Dla takich widoków warto czasem powalczyć z wiatrem. W trakcie jazdy nie czułem jednak pełnej dyspozycji, bo ta cholerna gorączka całkiem nie chce ustąpić. Z dzisiejszej mojej jazdy chciałbym polecić odcinek między Marciszowem a Janowicami Wielkimi. Ciekawy i niebanalny podjazd, a potem ostry zjazd od Miedzianki. Można tam osiągnąć i 70 km/h, no ja dziś ze względu na piątek trzynastego nieco przycisnąłem na klamki i było tylko 62…





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!