Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 151.80km
  • Czas 06:54
  • VAVG 22.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Zaprosiłem dziś swego Zdechlaka na sowiogórskie peregrynacje. Pogoda była piękna, zatem rower rwał się jak młody rumak. Rano jak zwykle znana mi już prawie na pamięć trasa Świdnica- Pogorzała- Wałbrzych. W pracy byłem lekko po czasie, ale nic to. Urwałem się też godzinę wcześniej, czyli o 14, bo każda godzina spędzona na rowerze przy czerwcowym słoneczku napełnia moje baterie dobrego samopoczucia. A potem była już jazda. Podjazdów bez liku, w tym dość krzepkich, ale co za tym idzie sporo zjazdów. Hm, Ameryki może nie odkryłem (bo ją odkrywa moretti), ale jak mi się już napisało , to niech zostanie. Już w samym Wałbrzychu jest kilka wzniesień, które pokonuje się w pocie czoła. Pierwszy mój dłuższy podjazd był na Przełącz Sokolą. Około 9 km wijącą się drogą przez Walim i Rzeczkę. W tej ostatniej są wyciągi narciarskie. Teraz stały smutne i czekały na biały puszek. No ale on na szczęście będzie dopiero za pół roku. Ostatni kilometr tego wzniesienia daje w kość. Potem krótki zjazd do Sokolca, a następnie kolejny podjazd na Przełęcz Jugowską- ok. 6 km. Na początku trasa jest mocno widokowa. Widać góry okalające Kotlinę Kłodzką, później droga prowadzi przez las, ale raz można przystanąć, by podziwiać widok w dole (ja jechałem, bo widziałem tę panoramę wielokrotnie). Nawet zbudowano specjalną ławkę. Na przełęczy zjadłem sobie kiełbaskę w knajpce, którą tam postawiono. Jest drewniana, przy tym dość ładna, no i nie szpeci całości. Zjazd do Pieszyc po gładkim asfalcie zawsze napawa mnie wielką rozkoszą. Chwała tym co tę zniszczoną koszmarnie drogę odnowili… Po Pieszycach przyszła kolej na Bielawę, Budzów i Srebrną Górę, nad którą krążyło kilka paralotni No tam to dopiero jest stromizna. Kiepsko jedzie się po nowej kostce przy nachyleniu 12-13%. Trzy kilometry podjazdu wyciskają siódme poty. No wreszcie Przełęcz Srebrna. Następnie już mniej interesująco: Nowa Ruda- Głuszyca- Jugowice- Świdnica. Przez chwilę przed Nową Rudą rozważałem opcję wjazdu na jeszcze jedna przełęcz – Woliborską, ale już mi się nie chciało. Zdechlak wrócił zadowolony, teraz drzemie na strychu.
Dystans 151,8 km przy średniej 22 km/h.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!