Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.30km
  • Czas 03:39
  • VAVG 27.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Wtorek, 20 września 2011 · dodano: 14.01.2012 | Komentarze 0

A więc przećwiczyłem dziś nowy, jesienny wariant jazdy w dni robocze. Wczoraj zapakowałem rower do samochodu, zabrałem też rowerowe ubranko. I dziś rano- jazda autem do pracy! Niestety trochę upaćkało mi się siedzenie od smarów. Ale co zrobić? Nie ma co narzekać. Ważne że nowy wariant okazał się całkiem przyjemny. Cały dzień u mnie siąpił lekki deszczyk. Gdy wyjeżdżałem o piętnastej z nieba leciały małe krople. Zachmurzenie było całkowite. Ja jednak obserwuję pogodę dość uważnie od ponad dziesięciu lat. Tyle trwa moja przygoda rowerowa. Wiedziałem więc, że z takich chmur nic groźnego nie może spaść. I tak się stało. Droga z początku była mokra, niebo ciemne i złowrogie. Potem asfalt powoli schnął smagany podmuchami ciepłego wietrzyku. Trasa nie była zbyt trudna. Właściwie był tylko jeden poważny podjazd na pożegnanie Wałbrzycha. Potem tylko małe esy- floresy. Niestety jesień powoli nadchodzi. Póki co zaraziła żółtaczką i czerwonką liście na niektórych drzewach. Zwłaszcza brzozy uległy tym jesiennym chorobom. Niektórzy mówią, że polska jesień jest piękna. Skrzy kolorami i pięknie prezentuje się dla oka. Dla mnie jesień jednak jest brzydka i okrutna. Pożera po trochu dni, daje nocom obrastać w tłuszcz. Pora obumierania i koszmarów. Na szczęście można jeszcze wyszarpywać parę godzin na rowerowe wycieczki. Będzie ich coraz mniej, ciągle coraz mniej. Cholera, dopadła mnie jakaś melancholia. Tak to czasami z RODDOSAMI bywa…

A więc dzisiejsza trasa: Wałbrzych-Mieroszów-Broumov-Tłumaczów-Nowa Ruda-Głuszyca-Zagórze Śl.-Świdnica. Dystans 100,3 km ze średnią 27,5 km/h. Średnia-jak dla mnie całkiem przyzwoita- była efektem płaskości trasy oraz wiatru, który przynajmniej raz wcale nie przeszkadzał na całej trasie. Trasa tak właściwie powinna mieć 97-98 km, ale jak już byłem w Świdnicy, to zrobiłem małą rundkę, by jednak pokonać tę barierę. Pewnie ostatni raz w sezonie w dzień roboczy.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!