Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 140.10km
  • Czas 05:48
  • VAVG 24.16km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 14.01.2012 | Komentarze 0

Pogoda utrzymuje się na przyzwoitym poziomie. Jak w październiku nie pada, to jest już nieźle. Tak właśnie było dzisiaj. Wyjechałem dość wcześnie, bo nie było nawet godziny ósmej, gdy ja już deptałem w pedały. Jak się człek dobrze ubierze, to nie straszne zimno. Choć raczej bym zgrzeszył, gdybym stwierdził, że było chłodno. Pod czapką było mi nawet gorąco, bo już na początku trasy był podjazd. Spod niej co jakiś czas spływała kropelka potu… Kiedyś spotkałem jakiegoś rowerzystę, a było to podczas naszego wspólnego wypoczynku na Przełęczy Woliborskiej. Wymieniliśmy kilka zdań. Powiedział wtedy, że jak ktoś jest w dobrej formie, to się nie męczy. Nic bardziej mylnego! Owszem można jechać szybciej, dalej i mocniej. Ale zmęczenie jest naszym chlebem powszednim. Nie wiem jak wy, ale dla mnie jednym z motywów mej jazdy na rowerze jest chęć odczucia dojmującego zmęczenia. Jak serce mocniej bije, jak twarz czasem wykrzywia się w grymasie, to wtedy wiem, że żyję. Po rowerowej jeździe, wieczorem, tak jak teraz, czuję jak nogi i odpoczywają, czuję też lekką senność. Ale takie to przemyślenia na marginesie. Z tym przygodnie spotkanym kolarzem już się więcej nie zobaczyłem. On zjechał z przełęczy w jedną stronę, a ja w drugą. Jedno wiem, że jak jeździ na rowerze, to się męczy.
Na trasie wiało, ale to już rzecz normalna. Znowu przypatrywałem się kolorom drzew. Jesień całkiem już je odmieniła. Zieleń już dostrzec można na drzewach iglastych. Liściaste przybrały głównie wszelkie odcienie żółci, czerwieni spotyka się niewiele. Poza tym trzeba trochę uważać, bo liście na drodze tworzą śliskie i zdradliwe podłoże. Lepiej na nich się nie poślizgnąć! Wiatr strąca je intensywnie z drzew i lecą prosto w twarz. Chyba wymyśliły sobie taki konkurs: który pacnie rowerzystę w głowę, ten wygrywa. Nie ma co narzekać. Jak przyjdzie zima, to nawet takich jazd nie będzie można sobie zafundować.
Chciałbym napisać jeszcze o jednej rzeczy. O niefrasobliwości. Mojej. Wybrałem się w trasę, jako się rzekło dość wcześnie. W domu szybko przekąsiłem jakąś bułkę. W garść wziąłem 10zł, bo myślałem, że wystarczy na drobne wydatki. Z domu nie biorę jedzenia, wolę kupić jakąś bułkę czy batona w trasie. Czasem, gdy jazda jest całodzienna, przystaję gdzieś i jem porządny obiad. Dzisiaj jakoś pieniądze się szybko rozeszły. W planach miałem nieco krótszą trasę niż ostatecznie wyszło, bo będąc już w pobliżu Świdnicy, odbiłem od niej i zatoczyłem spore koło. Gdy odbijałem czułem się całkiem nieźle. Ale po krótkiej jeździe zacząłem odczuwać dojmujący brak kalorii. Objawiało się to spazmami żołądka. To jeszcze można byłoby wytrzymać, lecz doszły do tego mocne kurcze mięśni nóg. Gdy przed oczami pojawiły mi się mroczki, pomyślałem, ze to nie przelewki, bo do tej pory to bagatelizowałem. Pomyślałem, że muszę coś przekąsić, bo zaraz stanę, albo co gorsza, wpadnę do rowu. No i co? Stanąłem przy krzaku dzikiej róży i dość solidnie objadłem jego owoce. Do jedzenia nadaje się właściwie tylko skórka, bo wewnątrz owocu są twarde ziarenka otulone czymś w rodzaju roślinnej waty szklanej. Skórka ma smak słodko-kwaśny i jest całkiem smaczna. Tak posilony przebyłem ostatnie 25 km. Nie był to wszakże pełnowartościowy posiłek, bo w domu na jedzenie rzuciłem się jak wygłodniały wilk.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Modliszów-Wałbrzych-Mieroszów-Golińsk-Mezimesti-Hejtmankovice-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Zagórze Śl-Bystrzyca Grn-Bojanice-Mościsko-Kiełczyn-Wiry-Świdnica. Dystans 140,1 km ze średnią 24,1 km/h, która strasznie podupadła na ostatnim odcinku przebytym na długu kalorycznym.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!