Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 111.60km
  • Czas 05:06
  • VAVG 21.88km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatr, mój przyjaciel i wróg

Sobota, 25 lutego 2012 · dodano: 25.02.2012 | Komentarze 0

Dzisiejsza jazda zdeterminowała była przez wiatr. Jednak istnieje sprawiedliwość na tym świecie! Pierwszą część dystansu jechałem pod piekielny wiatr, a drugą z wiatrem. Przeważnie do tej pory było odwrotnie. Do 50-go kilometra średnia wynosiła coś koło 18 km/h. Męczyłem się strasznie. Proste odcinki były katorgą, a kilka podjazdów przeciw wiatrowi zmuszały mnie do używania bardzo brzydkich słów, które słałem powiewom, ale jakoś zatracały się w tych gwizdach i świstach. No ale druga część trasy była bajeczna. Jechało się szybko bez kręcenia. Poza tym pogoda była całkiem znośna. Drogi przejezdne, na poboczu nieco śniegu, ładny błękit nad głową, miłe promyki słoneczne, które co prawda niezbyt grzały, ale zawsze dodawały otuchy. Wybrałem się lekko przeziębiony, nieco obawiałem się o kryzysy, które mogły dopaść mnie na trasie, tak jak ostatnim razem. Jednak obawy te raczej się nie sprawdziły. Trudno powiedzieć, że forma rośnie, bo jednak namachałem się zdziebko, ale jazda była zupełnie niepodobna do tej sprzed tygodnia. Nawet gardło przestało mi doskwierać. Jazdę odbyłem w pięknym nowym kostiumie Discovery, założyłem cztery koszulki i bluzy oraz dwie pary spodni. Było mi ciepło niesamowicie. Mimo tego słońca, o którym pisałem, ciągle jest jednak luty i nie ma co liczyć na upały. Na trasie dwóch dojrzałem dwóch rowerowych singli oraz w okolicy Kłaczyny całkiem pokaźny peletonik skąłdajacy się z miłośników rowerowania obojga płci. Niestety jechali w drugą stronę i nie było mi dane się podłączyć.
Zaliczyłem też „dziewiczy” odcinek. „Dziewiczym” odcinkiem nazywam taką część drogi, którą po raz pierwszy przejechałem na rowerze. Tym razem był to łącznik między drogą łaczącą Bolków z Jelenią Górą i Bolków z Jaworem, a dokładnie trasa przez Pogwizdów (piękna nazwa dla dzisiejszej jazdy biorąc pod uwagę ciągle wyjący wiatr) i Kwietniki. Odcinek ten będę wspominał nad wyraz dobrze, bo tam właśnie zacząłem jazdę z wiatrem. Na dorodze z Jeleniej Góry widziałem mnóstwo samochodów z bagażnikami na narty. Wracali do domu mieszkańcy Warszawy, Poznanai, okolic nadmorskich. Coś we mnie się śmiało i chciałem im powiedzieć, że słusznie kończą sezon narciarski. Deski do komórki, czas wyciągnąć rowery!
Nieodwołalnie nadchodzi wiosna!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Witoszów Dolny-Komorów-Świebodzice-Dobromierz-Bronów-Kłaczyna-Bolków-Pogwizdów-Sokola-Paszowice-Jawor-Mściwojów-Goczałków-Strzegom-Stanowice-Stary Jaworów-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.
Dystans 111,6 km przy średniej blisko 22 km/h.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!