Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 111.40km
  • Czas 05:03
  • VAVG 22.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wypad do Czech

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 0

Wczoraj Pan Bóg odebrał mi rozum.
Zamiast wybrać się na rower, jak nakazuje logika, mnie się zachciało górskich wędrówek. Pogoda była wymarzona. Słońce przyozdabiało błękit nieba. Szwendałem się zatem granicą polsko-czeską, a wskaźnikami mej drogi były słupki graniczne. Jednak zamiast przyjemnego podziwiania natury, musiałem walczyć ze śniegiem, którego w górach jest spora ilość. Brnąłem najpierw przez śnieg zmrożony, który mnie utrzymywał, potem niestety zaczęły się schody, bo zapadał się pode mną, a moje nogi do wysokości kolan w nim więzły. Przeszedłem tak dwadzieścia kilometrów, zmęczyłem się straszliwie i miałem potężne zakwasy. No ale dość już o tym. Dziś odzyskałem rozum i wybrałem się na rower.
Pogoda była niezła, ale brakowało wczorajszego słońca. Wiatr tylko trochę podwiewał i praktycznie nie miał znaczenia. Już od Świdnicy widziałem rowerzystów, którzy dzielnie sprawdzali swoją formę na przedwiośniu. Moja forma powoli rośnie. Trasę ze znaczącymi już podjazdami pokonałem bez kryzysów i marudzenia. Na kilku odcinkach pokonywałem śnieg. Na kolarzówce nie da się przejechać po śniegu, zatem prowadziłem rower. Tych odcinków nie było wiele, w sumie może jakieś 500m. Jechałem też po mieszaninie błota śniegowego i piasku, czego efektem jest konieczność wyczyszczenia rower. No ale to już nie dzisiaj. Jak już powiedziałem wybrałem trasę, dla mnie ze wszech miar klasyczną, bo wiodącą do Czech, na której było sporo podjazdów. Nie były to jakieś straszne góry, ale niektóre z nich miały po 5-7 km. Przy czym skoncentrowały się na początkowych odcinkach, tak do 25 km. Jak opuszczałem Wałbrzych, by pomknąć do czeskiej granicy, moja średnia wynosiła 17 km/h. Miałem przy tym lekką obawę, czy nie odezwą się zakwasy, których nabawiłem się nieopatrznie wczoraj. Obawy były płonne, bo nic takiego się nie stało. Drogi po zimie upodobniły się do prawdziwego szwajcarskiego sera. Dziur tyle, że łącza się one w całe kompleksy i jak się na nie patrzy, to można mieć wrażenie, że rozrastają się jak jakieś państwo, które podbija sąsiednie obszary. Służby drogowe, do roboty! Nie chcę by rower rozklekotał mi się na kiepskim podłożu.
Przebieg trasy: Świdnica-Modliszów-Wałbrzych-Mieroszów-Hyncice-Broumov-Hejtmankovice-Unisław Śl.-Głuszyca-Zagórze Śl.-Świdnica. Dystans 111,4 km (jakoś dziwnie podobny do poprzedniego) ze średnią ponad 22 km/h. Na spadek średniej miały pewnie też wpływ odcinki, na których musiałem ciągnąć rower z powodu śniegu…





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!