Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 182.00km
  • Czas 07:56
  • VAVG 22.94km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Stołowe

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0

Dziś udało mi się zaliczyć kawałek gór. Dokładnie Gór Stołowych. Jest to niezwykła formacja geologiczna. Skały tworzą fantazyjne kształty i przy wielu z nich należy stanąć i podziwiać ich budowę. Pisałem że góry zacznę odwiedzać od kwietnia, ale marzec, zwłaszcza tak piękny i wiosenny jak w tym roku, też może być dobry w tym celu. Aby dojechać do Gór Stołowych musiałem wcześniej przejechać ładnych kilkadziesiąt kilometrów. Wyruszyłem dość wcześnie, bo zdawałem sobie sprawę z konieczności przemierzenia wielu kilometrów i własnej mizernej formy. Jako się rzekło, pogoda sprzyjała. Było dość ciepło, przy tym słonecznie, całkowitej sielance przeszkadzał wiatr, który miotał się, zmieniał kierunek i nie chciał się uspokoić. Miałem dwa nieprzyjemne spotkania z pojazdami mechanicznymi. Na szczęście bez konsekwencji. Najpierw ja wymusiłem pierwszeństwo na samochodzie w czeskim Hronovie. Jakoś nie spojrzałem na znaki i wpakowałem się wprost pod koła jakiejś Skody (chyba?). Czescy kierowcy jeżdżą jednak bardzo ostrożnie i gość przyhamował tuż przede mną. Cóż, mea culpa. Później prawie wpakował się na mnie skuterek. Tym razem ja byłem na głównej, a on na podporządkowanej. Najpierw stanął, wyraźnie patrzył na mnie, a kiedy byłem na jego wysokości, gwałtownie ruszył. Odskoczyłem w lewo i to uchroniło moje tylne koło od kolizji. Pewnie rozwaliłby mi je na cacy. Rzuciłem mu parę cięższych słów, ale pomny swojego przewinienia w Hronovie, szybko sobie odpuściłem. Pech prześladował mnie dalej. Na 112 km trasy złapałem gumę. Zamiast zrobić jak wymądrzałem się dwa tygodnie temu, tzn. kupić dwie nowe opony, zrobiłem jednak przekładkę. Nic dziwnego zatem, że tym razem gumę złapałem z przodu. Podczas wymiany dętki dokładnie przyjrzałem się oponie. Ruiny i zgliszcza. Jutro kupuję komplet nowych. Nie ma sensu się stresować. Kolejny pech spotkał mnie już po powrocie. Okazało się, że nie wziąłem kluczy od mieszkania. Musiałem zatem czekać na powrót pozostałych domowniczek, który nastąpił po godzinie 21. Poszedłem sobie coś zjeść i na piwko. Niestety zmarzłem wieczorem okrutnie, bo do lata jeszcze daleko po zapadnięciu zmroku jest tęgi chłód. Teraz wsłuchuję się w swój organizm szukając w nim jakichś objawów przeziębienia. Na razie poza gruźliczym kaszlem wszystko jest OK.
Cóż, to byłoby na tyle, bo godzina późna, a ja ciągle jestem wbity w strój rowerowy i marzę o ciepłej kąpieli…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Modliszów-Wałbrzych-Mieroszów-Teplice nad Metuji-Police nad Metuji-Hronov-Kudowa Zdrój-Droga Stu Zakrętów (Przełęcz Lisia-Karłów-Radków)-Ścinawka Górna-Tłumaczów-Broumov-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Zagórze Śl.-Świdnica. Dystans 182,0 km przy średniej 23 km/h.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!