Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 301661.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 212.50km
  • Czas 08:02
  • VAVG 26.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

trzy województwa

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Miał być wyjazd na sobotę i niedzielę, z noclegiem, jednak ze względu na wyraźne protesty domowników, został on ograniczony tylko do dnia wczorajszego. Trasę przeanalizowałem wcześniej i potem już nie pozostało nic innego jak jej realizacja. Wyjechałem koło godziny dziewiątej. Było nawet ciepło, jednak pod spód założyłem sobie coś z długim rękawem. Słoneczko świeciło ładnie, jednak czasem pojawiał się chłodny wiatr. Po dwunastej zrobiło się już całkiem ciepło, zdjąłem więc bluzę i jechałem już zupełnie „na letnio”.

Kolejny raz w tym roku wybrałem się do Wielkopolski, a konkretnie do Ostrowa Wielkopolskiego. Trasą tą chciałem niejako powetować sobie nieudany ostatni etap „wiosennego kujawiaka”, o którym pisałem w osobnym temacie. Z grubsza chodziło o to, że z powodu choroby jakiś miesiąc temu musiałem zrezygnować z jazdy i zejść z trasy. Miałem wtedy do pokonania odcinek Ostrzeszów-Świdnica. Zatem teraz postanowiłem zaliczyć podobną trasę. Jej przebieg wyglądał tak :Świdnica-Wiry-Sobótka-Jordanów Śl.-Białobrzezie-Strzelin-Oława-Namysłów-Dziadowa Kłoda-Syców-Międzybórz-Odolanów-Ostrów Wlkp. Dystans 212,5 km przebyłem w czasie 8:02 h, co daje średnią 26,4 km/h.

Jechałem zarówno ruchliwymi drogami jak i pięknymi śródleśnymi odcinkami bocznymi. Kłopotliwy był fragment między Strzelinem a Oławą, bo droga jest remontowana i na długich odcinkach udostępniony jest tylko jeden pas ruchu. Jazda odbywa się systemem wahadłowym. Długo się czeka na zielone światło, a jak to się już pojawi to samochody ładują się na grandę, a rowerzystę traktują jak uprzykrzoną muchę.

Miałem też dość niebezpieczny incydent. Na pustej drodze z daleka zobaczyłem, że przede mną osobówka wyprzedza samochód ciężarowy. Była prosta, a manewr ten odbywał się w sporej odległości ode mnie. Obserwowałem wszystko spokojnie, jednak zwiększyłem czujność. Samochody zrównały się i tak jadą! Osobowy jakoś nie przyspiesza, a zachowując bezpieczną odległość od ciężarówki, wali prosto na mnie. Cóż było robić?! Ja hyc na pobocze, a właściwie prawie do rowu. Za kierownicą osobówki siedziała jakaś starucha w kapeluszu. Pogroziłem jej ręką, ale chyba nawet tego nie widziała, skoncentrowana na manewrze wyprzedzania. Nie wiem, czy mnie w ogóle zauważyła. Kto takim bladziom daje prawo jazdy? Mnie się udało, ale może komuś z nas już szczęście nie dopisze…

W Ostrowie spotkała mnie też kolejna niespodzianka. Plan miałem taki, żeby dotrzeć pociągiem do Wrocławia, a tam czekała moja żona. Na dworcu byłem ok. godz. 19 i okazało się, że pociągu do Wrocławia już w tym dniu nie ma. No fakt, mogłem to sprawdzić, ale jakoś przez myśl mi nie przeszło, że pociągu nie będzie.

Jazdę zakończyłem zatem w Przygodzicach (pierwszej miejscowości za Ostrowem w stronę Wrocławia),na stacji Shell. Tu przyjechała po mnie ma połowica…





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!