Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 164.80km
  • Czas 06:53
  • VAVG 23.94km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kłodzko

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 02.06.2012 | Komentarze 0

Niestety początek czerwca jest dość chłodny. Znając prognozy pogody i wiedząc, że ma być ok. 13 stopni, ubrałem się solidnie. Jednak nie ochroniło mnie to przed zmarznięciem. Ubrałem pod spód koszulkę z długim rękawem, a na wierzch bluzę z takim samym rękawem. Spodenki były krótkie, ale w moim przypadku raczej nadmierna dbałość o zachowanie ciepłoty nóg nie ma znaczenia. Mimo tych przemyślnych zabiegów, jako się rzekło, zmarzłem. Temperatura była chyba zgodna z tą prognozowaną. W słońcu, które czasem się pojawiało, było nawet znośnie. Ale najczęściej słońce chowało się za chmury. Najgorszy był jednak lodowaty wiatr, który chyba przyplątał się z Grenlandii…

Wyjechałem wcześnie, bo po ósmej. Na dziś wybrałem trasę całkiem wymagającą. Było sporo podjazdów. Nie były może jakieś spektakularne, lecz trasa chyba na żadnym odcinku nie była monotonna. Najciekawszym jej fragmentem był wjazd na Przełęcz Wilcza (532 mnpm) w Górach Bardzkich. Podjazd zaczyna się w miejscowości Wojbórz (nie mylić z Woliborzem), przynajmniej dziś dla mnie, bo jechałem od strony Kłodzka. Na początku były dwie sekcje podjazd-zjazd, podjazd-zjazd, by za wsią Wilcza droga zaczęła wreszcie brnąć tylko do góry. Było tego podjazdu może ze 3 kilometry. Ale trochę potu kosztowało osiągnięcie siodła przełęczy. Góry Bardzkie są jakby przedłużeniem Gór Sowich. Są jednak niższe i przez to raczej niedoceniane. Jednak według mnie są jednak bardzo przyjemne dla rowerowych penetracji. Ich nazwa pochodzi od miejscowości Bardo, znanej jako sanktuarium maryjne. No ale tam dziś nie dojechałem…

Przejeżdżałem natomiast przez Wambierzyce, inną miejscowość znaną z okazałej bazyliki. Widziałem ja wielokrotnie, zatem jakoś specjalnie mnie nie poruszyła. Jednak warto ją odwiedzić, jeśli ktoś jest z daleko, a będzie krążył gdzieś w pobliżu. Ja w Wambierzycach zjadłem wczesny obiad, rzecz jasna kotlet świniowy…

Choć co prawda dziś nie przemierzyłem żadnej dziewiczej trasy, to jednak dawno nie jeździłem w okolicach Polanicy Zdroju i Kłodzka. Jakoś ten kierunek mocno zaniedbuję, a warto tam częściej się pokręcić, bo i drogi dobre, i trasy całkiem niepłaskie.

Tak czy owak był to ostatni wypad w naszym kraju, przynajmniej na dwa tygodnie. W poniedziałek wylot na Bałkany. W Tiranie 31 stopni. No tam wreszcie się wygrzeję. Zatem do usłyszenia po powrocie.

Dzisiejsza trasa: Świdnica-Zagórze Śl.- Głuszyca-Rybnica Leśna-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Broumov-Bozanov-Radków-Wambierzyce-Polanica Zdrój-Stary Wielisław-Kłodzko-Ścinawica-Wojbórz-Przełęcz Wilcza-Budzów-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Świdnica.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!