Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 107.30km
  • Czas 04:17
  • VAVG 25.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

coś płaskiego

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 3

Światełka nie kupiłem, bo nie mogłem znaleźć takiego, jakiego chciałem. A więc znowu był poranny szpurt przez Świdnicę bez oświetlenia. Dziś jednak było jakoś jaśniej niż poprzednio. Pewnie mniejsze zachmurzenie. Po opuszczeniu miasta szybko stało się jasno i moja dalsza jazda odbywała się bez przeszkód tej natury. Wrześniowy poranek był niezbyt ciepły. No ale mój kostium składający się z bluzy z długim rękawem i krótkich spodenek póki co był jeszcze wystarczający. Jechało mi się całkiem przyjemnie. Niestety w Wałbrzychu był spory ruch i przyjemność zamieniła się w konieczność uważnej jazdy. W pracy zameldowałem się za minutę siódma. Wszystko pod kontrolą!

Przez cały dzień obserwowałem pogodę. Kiedyś chwaliłem prognozy pogody na Onecie. Teraz jednak muszę nieco zmienić zdanie. Jakoś trudno im idzie nawet określenie prawidłowej pogody na dzień do przodu. Zresztą oglądając różne portale można naprawdę zbzikować. Na każdym prognozują co innego. Dziś miały być zatem i opady i ich brak, zależnie, gdzie się sprawdzało aurę. No więc moje dzisiejsze obserwacje pogody podczas pracy szły właśnie w tym kierunku, czy zleje mnie czy też nie. No i trudno było przewidzieć. Nad Wałbrzychem przetaczały się ogromne chmurzyska. Jednak czasem przeganiał je silny wiatr i nieśmiało wychodziło słoneczko.

O piętnastej wyruszyłem z pobożnym życzeniem, by jakoś ominąć ewentualne opady. Było zimno, a zmoknąć w takich warunkach jest czymś nad wyraz niemiłym. No i udało się. Im było później, tym lepsza była pogoda. Chmury co prawda się pojawiały, ale widać było, że są niegroźne.

Jechałem zatem w dość sympatycznych warunkach. Nawet nie dołowały mnie jakoś mocno problemy dnia codziennego. Rower po ostatnich naprawach szedł gładko. Szybko zatoczyłem swoje kółko i okazało się, że ostatni odcinek będzie z korzystnym wiatrem. Tym razem nie było gór, bo chciałem trochę pobuszować po czymś płaskim. Czułem moc. Miałem miłe wrażenie możliwości pokonywania kolejnych kilometrów bez jakiegoś wysiłku. Do Świdnicy dotarłem zupełnie rześki. Mógłbym jeszcze jechać i jechać. No ale dzień już szybko odchodzi. Trzeba się streszczać. Zresztą przyjemności trzeba sobie dozować, by nam nie stały się czymś rutynowym.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Szczawno Zdrój-Stare Bogaczowice-Sady Dolne-Roztoka-Jawor-Grzegorzów-Mściwojów-Goczałków-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Jaworzyna Śl.-Tomkowa-Świdnica.





Komentarze
maciekc86
| 19:12 czwartek, 6 września 2012 | linkuj No tak jakoś mi się właśnie wydawało, że to o tą górkę Ci chodzi. Rzeczywiście jest ścianka szczególnie obok tych hurtowni.
RODDOS
| 19:00 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Szukałem światełka nie na gumce, a na haczyku. Można je doczepić do plecaka, odzieży lub sztycy siodełka.
Ten podjazd jest od ul. Chrobrego w kierunku Białego Kamienia, od budynku, który kiedyś nazywał się SEPARATOR. Jedzie się ul. Ludową przez przejazd kolejowy.
maciekc86
| 18:48 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Fajne światełka są w Decathlonie, takie na gumce, które można szybko założyć lub ściągnąć. Polecam bo sam z nimi jeżdżę.
A tak odbiegając od tematu, to trafiłem na Twój wpis dotyczący trasy dom-praca. I wiem jaką trasą jeździsz, bo sam nią często zasuwam, ale nijak nie mogę wpaść na pomysł, co określasz ostatnim kilometrem i 12% ścianką po bruku.
Pozdrawiam
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!