Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 201.40km
  • Czas 09:12
  • VAVG 21.89km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzisiejsze święto pracy postanowiłem

Czwartek, 1 maja 2008 · dodano: 01.05.2008 | Komentarze 5

Dzisiejsze święto pracy postanowiłem uczcić pracowitym rowerowym przejazdem.
Zaiste, dziwna to była jazda!
Wyjechałem dość późno i zaraz złapał mnie nieprzyjemny deszcz. Było zimno i mokro.Przemokłem dokumentnie ( a szczególnie nogi, czego nie znoszę), bo nie chciałem się zatrzymywać z powodu dużego dystansu przede mną i małej ilości czasu do dyspozycji. Gdzieś na 50 km deszcz ustał i zrobiło się całkiem przyjemnie. Jechałem sobie, a ubranie i buty ładnie schły.Coś może o trasie. A więc : Wałbrzych-Mierszów-Teplice nad Metuji-Ceska Metuje-Radvanice-Trutnov-Vrchlabi-Szpindlerowy Młyn-Schronisko "Odrodzenie 1236 mnpm ( moje dzisiejsze apogeum, jeśli chodzi o wysokość)-Przełęcz Karkonoska 1198 mnpm-Jelenia Góra-Miedzianka-Marciszów-Czarny Bór-Wałbrzych.
Najciekawszy był odcinek od Vrchlabi do Przełęczy Karkonoskiej i dalej do Borowic. Po stronie czeskiej pięny suchutki asfalt, ciekawa trasa wzdłuż Łaby no i fenomenalny podjazd z widokami wręcz alpejskimi. Po stronie polskiej mała niespodzianka. Tuż za granicą ok 0,5 metrowa warstwa śniegu. Myslałem poważnie o zawróceniu i zjechaniu z powrotem do Szpindlerowego Młyna, ale nad wyraz nie lubię tego robić ( tzn. wracać tą samą trasą). A więc rower pod pachę i dalejże przez śniegi. Po ok. 2,5 km heroicznej walce ze śniegiem, pojawił się wreszcie asfalt. No ale zmitrężyłem mnóstwo czssu i przez to w domu byłem juz po zapadnięciu zmroku.
Czas nawet nienajgorszy, jeśli weźmie się pod uwagę, że suma przewyższeń na dzisiejszej trasie, to ok. 2500m ( na oko-moje).
Dwusetka przekroczona całkiem niechcąco, bo jak wczoraj patrzyłem na mapkę, to wydawało mi się,że wyjdzie 180-190 km.
Żebra ciągle doskwierają ( po glebie sprzed dziesięciu dni)...
Jak kto ciekawy zdjęć i śniegu w maju to zapraszam na stronkę:
http://www.bikeforum.pl/showthread.php?p=40045#post40045





Komentarze
qluen
| 18:29 sobota, 3 maja 2008 | linkuj Roddos kolejne wyrazy szacunku :) pozdrawiam
RODDOS
| 23:25 czwartek, 1 maja 2008 | linkuj Dzięki, Panowie vanhelsing i Marczyk92!!! Tak, jazda w górach daje niezłego kopa! Uwielbiam to...
Marczyk92
| 22:29 czwartek, 1 maja 2008 | linkuj CHłopie ty jesteś przejebany! :D WIelki respekt dla takich dystansów i to jeszcze w górach.
pzdr!
vanhelsing
| 22:10 czwartek, 1 maja 2008 | linkuj wow ;) podziw :D Jeszcze w śniegu :) Ahh góry, pewnie, mimo tych górek, rowerzysta nie czuje jak jedzie, dzięki tym widokom :)
pozdro :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!