Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 301661.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 71.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 23.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

wypadek

Wtorek, 9 października 2012 · dodano: 09.10.2012 | Komentarze 4

Relację dzisiejszą powinienem raczej umieścić w dziale „Wypadki na rowerze”.
Miałem bliskie spotkanie z samochodem. Na skrzyżowaniu kobieta kierująca Seicento wymusiła na mnie pierwszeństwo. Skręcała w lewą stronę w drogę podporządkowaną, a jechałem prosto drogą główną. Efekt: przekoziołkowałem przez samochód i padłem na glebę. Uderzyłem bokiem i podparłem się łokciem. Nie wiem jak w locie wypiąłem się z pedałów. Jestem po wizycie w szpitalu. Mam tylko stłuczone żebra. Mogło skończyć się gorzej. Niestety mój Pożeracz Kilometrów cierpiał na tym bardziej. Ma pękniętą i pogniecioną ramę. Do wymiany. Jutro chcę go zawieźć do naprawy. Tylko czy to już dalej będzie Pożeracz Kilometrów. Chyba charakter roweru siedzi w ramie. Po jej wymianie to już raczej ciut inny pojazd. Na początku nic mnie nie bolało, teraz obite żeberka trochę doskwierają. No ale zobaczymy. Dobrze że tak to się wszystko skończyło… Wypadek miał miejsce w Strzegomiu.

Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze parę faktów z jazdy przed wypadkiem. Wiało sakramencko, pod wiatr na prostych wyciągałem pod 20 km/h. Było nawet słonecznie. Na 25 kilometrze złapałem gumę. Przyjrzałem się bliżej tylnej oponie. Była miejscami już przetarta, a więc tak jak rama: do wymiany.

Trasa: Świdnica (zacząłem jazdę w domu, bo zwolniłem się trochę z pracy)-Jagodnik-Pszenno-Śmiałowice-Imbramowice-Bogdanów-Kostomłoty-Jarosław-Pielaszkowice-Różana (dziewicza miejscowość!)-Lusina-Strzegom.





Komentarze
RODDOS
| 08:06 środa, 10 października 2012 | linkuj Wypadku nie zgłosiłem na policji.Spisaliśmy oświadczenie ze szczegółowym opisem zdarzenia, na wypadek kosztów ewentualnego leczenia ukrytych urazów.Mam też dane świadków zdarzenia.Kobieta zapłaciła mi za szkody. Dziś naprawiam rower. Czuję się całkiem dobrze.Ponoć źle to wyglądało, był straszny huk, ale ja go nie słyszałem. No ale skończyło się raczej OK.A ja się nie zniechęciłem do jazdy. Dziękuję za wpis i pozdrawiam!
Kajman
| 07:43 środa, 10 października 2012 | linkuj Skontaktuj się z Niradharą, powie Ci co w tej sytuacji robić, sama przez to przeszła. Zgłosiłeś wypadek na policji?
k4r3l
| 20:45 wtorek, 9 października 2012 | linkuj Kurcze, czyli gdyby nie złapana guma, dojechałbyś pewnie cało. No ale teraz to można gdybać... Dobrze, że tylko na tym się skończyło. Powodzenia w poszukiwaniu nowej ramy!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!