Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 173.70km
  • Czas 07:27
  • VAVG 23.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żar wiosny

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 1

Po niedawnej zimie nie ma już śladu. Dzisiejszy dzień można zaliczyć już nawet nie do wiosny, lecz do lata. Było wręcz upalnie i słonecznie, czego wyraźne ślady noszę na rękach w postaci opalenizny. Dziś także skorzystałem z zaległego urlopu i dzięki temu mogłem wybrać się w dłuższą trasę. Wyjechałem przed dziesiątą. Na wszelki wypadek wziąłem cienką spodnią koszulkę z długim rękawem. Ale po 10 kilometrach już ją zdjąłem, bo skwar był niemiłosierny. Niestety nie było to miłe beztroskie ciepełko, lecz nienaturalny żar, który zalewał ziemię chorobliwym wulkanicznym oddechem. Przy tym niemiłosiernie wiało. Taki wiatr przynosi zmianę pogody. Zresztą od jutra zapowiadane jest ochłodzenie i przelotne opady. Taki to mamy już kraj, jak nie zima do kwietnia, to hulające fronty atmosferyczne. Wiatr wiał potępieńczo. Jednak dziś był dla mnie dość sprawiedliwy. Połowę trasy mi pomagał, połowę szkodził. Jednak nawet gdy dął mi w twarz i chciał urwać głowę, jakoś dobrze mi się z nim walczyło. Forma ewidentnie rośnie. Nie czuję jeszcze w sobie jakiejś mocy, ale też nie przeraża mnie perspektywa jazdy 50 kilometrów pod wiatr.

Utrapieniem dziś był dla mnie za to wzmożony ruch samochodowy. Wiadomo w dzień powszedni więcej tego żelastwa szwenda się po drodze. Nawet nie wybierałem mocno obciążonych dróg, ale jednak pojazdy towarzyszyły mi bez przerwy. Były to osobówki, ale też wielkie samochody ciężarowe oraz mnóstwo ciągników z podwieszonymi różnymi urządzeniami do prac polowych. Wiadomo, trzeba teraz odrabiać zaległości w polu, bo jeszcze niedawno wszystko okrywał śnieg…

Jest niby wiosna. Ciepło, słonecznie. Ale jakoś gdy patrzyłem na łyse jeszcze drzewa, jakoś robiło mi się nieswojo. Zieleń owszem jest na łąkach i w przydrożnych rowach, gdzie obficie wyskoczyła trawa, ale biedne drzewa chyba jeszcze nie powróciły do życia, starszą gołymi gałęziami. Za to wiosna przejawiła się w dużej obfitości żab na drogach. Oddają się miłosnym uniesieniom i giną w ogromnych ilościach roztrzaskane kołami samochodów. Jechałem taka aleją martwych żab. Mijałem truchła slalomem, patrzyłem też na żywe okazy wiedząc o tym, że już za chwilę będzie z nich mokra plama.

Kilka razy przebijałem się przez odcinki kostki. Jak ja tego nie lubię. Żeby to jeszcze była równa… Z reguły jest stara i strasznie wychechłana. Raz nawet pokonując odcinek niezmiernie wyboisty, postanowiłem, że będę sobie wyobrażał, że oto poddaję się zabiegowi jakiegoś miłego wibracyjnego masażu. Po paru sekundach wytężonej pracy wyobraźni, jednak musiałem się poddać. Te wibracje nie miały nic wspólnego z czymś miłym.

Podczas jazdy wypiłem trzy litry soków i jedno Karmi. Za Złotoryją raz stanąłem na dłużej. Jest tam taki parking wśród drzew oraz przydrożna knajpka. Zjadłem w niej szaszłyk i uraczyłem się gorącą kawą, która mnie pokrzepiła i nieco podniosła ciśnienie (ale w tym dobrym znaczeniu). Pod koniec jazdy już te wspominane słodkie soki zaczęły mi wyłazić bokiem. Mimo do połowy pełnego bidonu, stanąłem pod sklepem i łapczywie wypiłem z miejsca pół literka wody gazowanej. Było to już w pobliżu Świdnicy. Tak ta woda mnie ożywiła, że ostatni odcinek do domu pokonałem bez trudu.

Prawdę mówiąc mimo przejechania sporego dystansu oraz walki z wiatrem jakoś nie czuję się specjalnie zmęczony.

Zatem dzisiejsza trasa tak wyglądała: Świdnica-Wiśniowa-Nowice-Pastuchów-Jaroszów-Konary-Księżyce-Luboradz-Jawor-Męcinka-Sichów-Złotoryja-Świerzawa-Wojcieszów-Kaczorów-Marciszów-Bolków-Kłaczyna-Tomkowice-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Witków-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.





Komentarze
woody
| 20:08 czwartek, 18 kwietnia 2013 | linkuj słuszny dystans :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!