Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298796.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 108.80km
  • Czas 05:02
  • VAVG 21.62km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełęcze Gór Sowich

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 2

Rano zaliczyłem kolejny dojazd do pracy. Czas coraz lepszy, dziś jechałem 1:01 h. Wyjechałem wcześnie, byłem asekuracyjny, a zatem do pracy dojechałem grubo przed czasem. Następnym razem wyśpię się kapkę więcej. Poranek był piękny. Słoneczny i ciepły. Na trasie, już blisko Wałbrzycha zobaczyłem jednak ślady nocnych lub porannych opadów w postaci plam i kałuż.

Po pracy postanowiłem zrobić trudną trasę jako sposób budowania lepszej formy na słowacką wyprawę, która zaczyna się za miesiąc. Wybór był oczywisty i padł na Góry Sowie. Pokręciłem się nieco po nich i wjechałem na trzy przełęcze (według kolejności mojego wjazdu): Walimską, Jugowską i Sokolą. Ich wysokość kształtuje się na poziomie 750-800 mnpm. Czekało mnie zatem wiele kilometrów podjazdów. Tak na moje oko, łącznie z innymi podjazdami na całej trasie, mogło tego być ze 40 km.

Góry Sowie znowu zachwyciły mnie swoim spokojem, ciszą i naturalnym pięknem. Nawet ten koszmary zjazd z Przełęczy Jugowskiej, o którym niedawno pisałem, jakoś też miał swój urok. Wspinaczka na przełęcze zabrała mi sporo sił. A co dała w zamian? Satysfakcję i niekiedy ładne widoki wiosek i miasteczek położonych w dole. Tak naprawdę tych widoków nie jest za dużo, bo droga wije się przez las. No ale czasem cos tam można dojrzeć. Szczególnie ładna jest panorama Kotliny Kłodzkiej i otaczających ją gór jakieś trzy kilometry od Przełęczy Jugowskiej. Widok otwiera się na lewą stronę (jeśli zjeżdżamy). Jest tam nawet ławeczka, by móc usiąść i pokontemplować widok. Ja jednak nie kontemplowałem, bo znam go dość dobrze. Zadowoliłem się dziś tylko szybkim rzuceniem oka…

W górach nie spotkałem żadnego rowerzysty, natomiast cała ich masa pomykała w pobliżu Świdnicy, a zwłaszcza na malowniczej trasie wzdłuż Jeziora Bystrzyckiego. To chyba dzięki pięknej wiosennej pogodzie. Jedynym jej minusem był spory wiatr, który nie wiedzieć czemu postanowił przeszkadzać mi na podjazdach. Zwłaszcza na Jugowską jechało mi się przez to szczególnie ciężko.

Trasa miała taki oto przebieg: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych (rano); Wałbrzych-Olszyniec-Walim-Przełecz Walimska-Pieszyce-Przełęcz Jugowska-Sokolec-Przełęcz Sokola-Walim-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.





Komentarze
RODDOS
| 20:27 piątek, 10 maja 2013 | linkuj Maciek, ja strasznie lubię ten podjazd od Kamionek. A że unikam zjazdów tą samą trasą, pozostają mi dziury na odcinku do rozwidlenia Sokolec-Jugów...
maciekc86
| 07:48 czwartek, 9 maja 2013 | linkuj Jedna z moich ulubionych tras :) Jednak wolę się pomęczyć na dziurawym podjeździe na Jugowską, a potem cieszyć pięknym asflatem na zjeździe :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!