Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:2011.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:88:22
Średnia prędkość:22.76 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:143.64 km i 6h 18m
Więcej statystyk
  • DST 104.20km
  • Czas 04:00
  • VAVG 26.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Wtorek, 14 czerwca 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Po niejakiej przerwie znowu na rowerze. Dziś trasa dość krótka i lajtowo-nizinna. Dystans 104,2 km ze średnią 26 km/h.Trasa:Świdnica-Wałbrzych-Dziećmorowice- Lubachów- Pieszyce-Dzierżoniów-Jędrzejowice- Marcinowice-Śmiałowice- Panków-Pszenno-Jagodnik-(piwko)-Świdnica. Słabe osiągi, a więc nie warto więcej pisać...




  • DST 122.10km
  • Czas 04:55
  • VAVG 24.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Nie było dziś dobrej pogody na jazdę. Było duszno, wietrznie, burzowo i w końcu deszczowo. Ten wiatr, piszę to po raz kolejny, to istne utrapienie. Zabiera wiele przyjemności jazdy. Dziś kręcił, ale z reguły był mi wrogiem. Chyba pierwsza i ostatnia jazda w tym tygodniu, bo mam sporo obowiązków, a w weekend wyjazd zgoła nierowerowy. Tak więc cieszyłem się z tego, co miałem. Trasa raczej mało ciekawa, ale dziś też musiałem się nieco streszczać. A zatem dystans 122,1 km przy średniej nieco poniżej 25 km/h na trasie Świdnica- Pogorzałą- Wałbrzych- Dziećmorowice- Lubachów- Bojanice- Pieszyce- Dzierżoniów- Łagiewniki- Jordanów Śl. – Przełęcz Tąpadła- Wiry – Świdnica. Rowerzystów jak na lekarstwo. Jakoś nie chce mi się pisać… Brak nastroju…




  • DST 280.30km
  • Czas 11:05
  • VAVG 25.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Do dzisiejszej jazdy zmobilizował mnie mój kolega Mirek, który w zeszły piątek machnął ponad 200 km. Wczoraj myślałem nad trasą i wyszła taka oto: Świdnica- Strzegom- Lusina- Wilczków- Lubiąż (forsowanie Odry)- Wołów- Wińsko- Wąsosz- Rawicz (woj. wielkopolskie)- Żmigród- Wińsko (po raz drugi, choć dziś raczej nie miałem ochoty na tanie alkohole)- Ścinawa (powrotne forsowanie Odry)- Prochowice- Jawor- Dobromierz- Świebodzice- Komorów- Witoszów Dolny- Świdnica. Dystans 280,3 km ze średnią 25,3 km/h, a więc ponad 11 godzin jazdy. Jest to mój siódmy najdłuższy przejazd, do rekordu pozostało 36 km…
Wyjechałem przed ósmą. Od razu było dość ciepło, a potem zrobiło się upalnie. W trakcie jazdy wypiłem nieskończoną ilość płynów, wylałem też parę litrów wody na rozpaloną głowę. Od 50 kilometra ćmiła mnie właśnie głowa i był to dość ostry ból. Czułem jak mózg chlupotał mi na każdym wyboju, a było ich sporo- zwłaszcza koszmarne odcinki kostek wyłożonych w środku wielu miejscowości. Szczerze mówiąc nie jestem specjalnie zmęczony, czuję tylko jak ciało promieniuje oddając ciepło. W trakcie jazdy złapał mnie też mały deszczyk dając ulgę nagrzanemu (ale nie z powodu wińska) ciału. W oddali widać też było błyski. Jutro znowu ma być zmiana pogody. Burze i deszczyska. No ale jutro na rower nie jadę.




  • DST 151.80km
  • Czas 06:54
  • VAVG 22.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przejazdy 2011

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 0

Zaprosiłem dziś swego Zdechlaka na sowiogórskie peregrynacje. Pogoda była piękna, zatem rower rwał się jak młody rumak. Rano jak zwykle znana mi już prawie na pamięć trasa Świdnica- Pogorzała- Wałbrzych. W pracy byłem lekko po czasie, ale nic to. Urwałem się też godzinę wcześniej, czyli o 14, bo każda godzina spędzona na rowerze przy czerwcowym słoneczku napełnia moje baterie dobrego samopoczucia. A potem była już jazda. Podjazdów bez liku, w tym dość krzepkich, ale co za tym idzie sporo zjazdów. Hm, Ameryki może nie odkryłem (bo ją odkrywa moretti), ale jak mi się już napisało , to niech zostanie. Już w samym Wałbrzychu jest kilka wzniesień, które pokonuje się w pocie czoła. Pierwszy mój dłuższy podjazd był na Przełącz Sokolą. Około 9 km wijącą się drogą przez Walim i Rzeczkę. W tej ostatniej są wyciągi narciarskie. Teraz stały smutne i czekały na biały puszek. No ale on na szczęście będzie dopiero za pół roku. Ostatni kilometr tego wzniesienia daje w kość. Potem krótki zjazd do Sokolca, a następnie kolejny podjazd na Przełęcz Jugowską- ok. 6 km. Na początku trasa jest mocno widokowa. Widać góry okalające Kotlinę Kłodzką, później droga prowadzi przez las, ale raz można przystanąć, by podziwiać widok w dole (ja jechałem, bo widziałem tę panoramę wielokrotnie). Nawet zbudowano specjalną ławkę. Na przełęczy zjadłem sobie kiełbaskę w knajpce, którą tam postawiono. Jest drewniana, przy tym dość ładna, no i nie szpeci całości. Zjazd do Pieszyc po gładkim asfalcie zawsze napawa mnie wielką rozkoszą. Chwała tym co tę zniszczoną koszmarnie drogę odnowili… Po Pieszycach przyszła kolej na Bielawę, Budzów i Srebrną Górę, nad którą krążyło kilka paralotni No tam to dopiero jest stromizna. Kiepsko jedzie się po nowej kostce przy nachyleniu 12-13%. Trzy kilometry podjazdu wyciskają siódme poty. No wreszcie Przełęcz Srebrna. Następnie już mniej interesująco: Nowa Ruda- Głuszyca- Jugowice- Świdnica. Przez chwilę przed Nową Rudą rozważałem opcję wjazdu na jeszcze jedna przełęcz – Woliborską, ale już mi się nie chciało. Zdechlak wrócił zadowolony, teraz drzemie na strychu.
Dystans 151,8 km przy średniej 22 km/h.