Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:609.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:19
Średnia prędkość:23.16 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:121.92 km i 5h 15m
Więcej statystyk

Pląsy po okolicy. Niemcza

Sobota, 28 listopada 2015 · dodano: 28.11.2015 | Komentarze 0

Charakterystycznym elementem dzisiejszej jazdy było ostre słońce na połowie trasy kłujące w oczy oraz mocny wiatr, który jakoś cały czas przeszkadzał. Temperatura w okolicach 2-3 stopni nie stanowiła problemu, bowiem ubrałem się solidnie. Forma raczej kiepściutka. Jeżdżąc raz na tydzień ucieka jak powietrze z przebitego balonu. Pierwszy raz jechałem nową ścieżką rowerową między Pieszycami a Bielawą. Jest szeroka i asfaltowa, szkoda tylko, że kończy się kilometr przed Bielawą. Zaliczyłem dwie „dziewicze” miejscowości w powiecie dzierżoniowskim: Gumin (oficjalnie część miasta Niemcza) oraz Chwalęcin („ślepa” wioska ok. 2 km od krajowej Ósemki).
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Owiesno-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Gumin-Niemcza-Chwalęcin-Sienice-Łagiewniki-Oleszna-Jaźwina-Wiry-Marcinowice-Wilków-Jagodnik-Świdnica.




Przebłyski słońca. Świdnica-Gorzanów

Sobota, 21 listopada 2015 · dodano: 21.11.2015 | Komentarze 0

Cały tydzień lało. Zimny deszcz w drugiej połowie listopada nie jest czymś miłym. Wczoraj z uwagą analizowałem prognozy. Od godzin porannych na większości stron synoptycznych zapowiadano słoneczne okienko. Wstałem przed siódmą. Obraz za oknem był niestety ponury. Gdy już rozważałem ponowne zanurkowanie w pościeli, wyjrzałem ponownie. Sine chmury pękały, przez szczeliny pokazywał się błękit. Zatem jazda! Plan trasy miałem już opracowany. Postanowiłem jechać na południe, zachodni wiatr mając po prawej stronie. Podmuchy były jednak mizerne i nie wpływały na jazdę. Nie padało, ale mimo to do 60 km jechałem mokrymi drogami. W nocy mocno lało. Wilgoć pryskała spod kół, lecz na szczęście nie przemokłem. Słońce i delikatny zefirek suszyły asfalt.
Trasa była dość urozmaicona. Było sporo podjazdów, w tym nawet całkiem wymagające. Celem mojej jazdy była wioska Gorzanów, położona między Kłodzkiem a Bystrzycą Kłodzką, ale nie na głównej, lecz na bocznej drodze. W Gorzanowie bieg rozpoczynają pociągi. Chyba remontowany jest odcinek z Bystrzycy i wcześniej z Międzylesia, bo to dosyć niesłychane, by w takiej małej miejscowości była stacja początkowa.
Jechałem przez Wałbrzych, do którego dotarłem od strony Pogorzały, potem przemierzyłem 20 kilometrowy czeski odcinek między Starostinem a Otovicami. Trasę wyznaczyłem w ten sposób, by zaliczyć cztery „dziewicze” miejscowości na terenie powiatu kłodzkiego. Pierwszą z nich była wioska Bieganów. Trzykilometrowy podjazd jest tam nadzwyczaj krzepki. Zaliczyłem Bieganów i wróciłem do głównej drogi. Podobnie potem uczyniłem z dwiema innymi „dziewicami”: Mikowicami i Topolicami. Tylko do Roszyc (ostatniej „dziewicy”) nie wiodła ślepa droga.
Na stacji w Gorzanowie zameldowałem się na 40 minut przed swoim pociągiem, który punktualnie o 14:53 wyruszył do Kłodzka. Drugi pociąg zawiózł mnie już prosto do Świdnicy.




Chuchanie Abigail. Jawor

Sobota, 14 listopada 2015 · dodano: 14.11.2015 | Komentarze 0

Od ostatniej jazdy, kiedy skropił mnie listopadowy deszczyk, nieco pobolewało mnie gardło. Dziś nawet chciałem odpuścić sobie rower. Ale gdy za oknem zobaczyłem piękny błękit i słoneczne promienie, jednak zmieniłem zdanie. Wyjechałem przed dziesiątą, a moim celem było dotarcie do Jawora, przy czym pokierowałem się ku temu ładnemu miastu dość obszernym łukiem. Wczoraj wieczorem uważnie przestudiowałem mapę okolic Wądroża Wielkiego, pomyślałem sobie, że warto w końcu zaliczyć kilka "dziewiczych" wiosek w tej gminie. By dotrzeć do dwóch z nich poświęciłem się nawet i swoją szosówką brnąłem przez szutry. Sześciokilometrowy terenowy odcinek był nad wyraz nieprzyjemny. Dzięki tej ofierze do swoich zdobyczy dopisałem i Dobrzany, i Augustów. Ciekawe to wioski (?). Pierwszej z nich w ogóle nie ma, zostało tylko miejsce przy polnej drodze, bowiem dawno temu się wyludniła. Z kolei Augustów składa się z dwóch domów. No ale figurują w oficjalnych wykazach gminy Wądroże Wielkie. Jedno jest pewne, więcej t drogą już nie pojadę. Szutrówka była na szczęście sucha. W nocy padało mocno, ale drogi do rana zdążyły już przeschnąć. Wysuszyło je słoneczko i piekielne podmuchy wiatru. Pewnie u mnie nie była to Abigail w pełnej krasie, która ponoć poniewierała północną część kraju, ale wiatr tak czy owak chciał urwać głowę. Trzecią moją dzisiejszą "dziewicą" było Wądroże Małe. Dotarłem do niej błogosławionym przeze mnie asfaltem. Do Świdnicy wróciłem przez Roztokę, Świebodzice, Komorów i Witoszów Dolny.




Święto Niepodległości w deszczu. Kamienna Góra

Środa, 11 listopada 2015 · dodano: 11.11.2015 | Komentarze 0

Na trzech stronach www sprawdziłem prognozę na dziś. Na wszystkich wieszczono chmury, ale bez opadów. Nie mieli racji. Padało. Deszcz jednak nie był dziś taki straszny. Z jednej strony nie był ulewny, a z drugiej było zadziwiająco ciepło. Nie mniej jednak do domu przyjechałem cały przemoczony. Główną tego przyczyną nie były same opady, lecz wilgoć pryskająca spod kół. Mam nadzieję, że nie przypłacę tego jakimś przeziębieniem.
Trasa dzisiejsza, choć raczej nie górzysta, była jednak mocno pofałdowana. Wiodła pogórzami sudeckich masywów. Podjazdy były krótkie, ale czasem dość ostre. Płaskości było tyle, co kot napłakał. Forma już zniżkuje, a więc nieco się namachałem. Ale jestem zadowolony.
Przebieg trasy: Świdnica-Witoszów Dolny-Milikowice-Świebodzice-Cieszów-Stare Bogaczowice-Jaczków-Kamienna Góra-Kochanów-Grzędy-Czarny Bór-Boguszów-Gorce-Wałbrzych-Lubachów-Bojanice-Opoczka-Świdnica.




Ciepły listopad. Świdnica-Kluczbork. Wkuperwind

Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 0

Przyjemna jazda z wiatrem w plecy. Wreszcie coś miłego! Trasa: Świdnica-Wiry-Przełęcz Tąpadła-Będkowice-Jordanów Śl.-Borów-Nowojowice-Pełczyce-Oława-Bystrzyca-Dobrzyń-Lubsza-Śmiechowice-Karłowice-Pokój-Paryż(!)-Bogacica-Kluczbork.
Powrót do domu pociągiem. Przed chwilą...