Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2016

Dystans całkowity:746.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:32:34
Średnia prędkość:22.93 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:149.36 km i 6h 30m
Więcej statystyk

Lutowa dwusetka. Świdnica-Czempiń.

Sobota, 27 lutego 2016 · dodano: 27.02.2016 | Komentarze 0

Poranny mróz dał mi się we znaki. Wyjechałem przed siódmą, kiedy temperatura wynosiła około minus czterech stopni. Oszronione pola były wyraźną oznaką chłodu. Najbardziej zmarzły mi stopy, które schładzały się od okuć pedałów SPD. Jechałem z wypiętymi butami, ale za dużo to nie pomagało. Dopiero po godzinie dziewiątej mróz ustąpił i wtedy było całkiem przyjemnie. Przyświecało nawet słońce, ale nie grzało zbyt intensywnie. Na trasę wyruszyłem z nowymi oponami. Ich piękny żółty kolor współgrał z barwą nowych zimowych rękawiczek. Są też żółte, choć w nieco innym odcieniu niż opony.
Po raz pierwszy w swojej historii zamachnąłem się na dwusetkę w lutym. Z tego też powodu – jak już wspomniałem – wyruszyłem gdy tylko nastał dzień. Dodatkowym smaczkiem jazdy był fakt, że wiatr raczej mi nie pomagał. Jechałem na północ, a wiatr był cały czas wschodni. Krótkie odcinki centralnie pod wiatr były nużące, a z wiatrem miłe i skoczne. Pod koniec jazdy łapały mnie nieprzyjemne skurcze, ae jakoś je przezwyciężyłem.
Zaliczyłem dwie nowe gminy w Wielkopolsce. Cóż, niezaliczone gminy coraz dalej. Żeby dotrzeć do jakiejś trzeba machnąć dwusetkę…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Gościsław-Jarosław-Ciechów-Środa Śl.-Brzeg Dolny-Strupina-Żmigród-Miejska Górka-Poniec-Krzemieniewo-Krzywiń-Jerka-Łuszkowo-Gorzyczki-Chaławy-Czempiń.
Powrót do domu pociągiem.




Choroba i gumy. Ząbkowice Śl.

Sobota, 20 lutego 2016 · dodano: 20.02.2016 | Komentarze 0

Dzisiejszą jazdę wyrwałem chorobie. Od kilku dni dręczyło mnie przeziębienie i paskudny ból ucha. Gdy wczoraj patrzyłem w pracy przez okno trawiony stanem podgorączkowym, nic nie wskazywało na to, że dziś uda mi się gdzieś pojechać. Do południa walił gruby śnieg. Wszystko oblepił swoją wilgocią. Gdy jednak wracałem z pracy samochodem, śniegu było wyraźnie mniej. Rano oceniłem stan swojego zdrowia. Nie najgorzej, chociaż bez rewelacji. Popatrzyłem przez okno: drogi przejezdne i suche. A więc w trasę! Choroba jednak tkwiła we mnie. Jej namacalnym objawem było zmęczenie, które znacznie szybciej niż normalnie dopadało mnie na podjazdach. No ale jakoś brnąłem do przodu. Sprawy nie ułatwiał wiatr. Mnie się wydawało, że ciągle muszę z nim walczyć, co nie było prawdą, zważywszy, iż moja trasa biegła po owalu. Wybrałem się do Ząbkowic Śl., miasta znanego z krzywej wierzy i białego ratusza (coś a la gotyk). Choć trasę nie można zakwalifikować do górskich, to jednak jest wybitnie pofałdowana. Podjazdy nie są za długie, ale tak czy siak – trzeba napinać mięśnie… Śnieg widziałem tylko na polach i przydrożnych wzgórzach, wszystkie drogi, nawet te X kategorii odśnieżana były suche. Na trasie przejechałem przez pięć dziewiczych miejscowości: Kolonia Lutomierz, Kolonia Stoszowice, Piotrowice Polskie, Muszkowice i Czesławice. Dziewiczych miejscowości ubywa, ale na Dolnym Śląsku zostało mi ich jeszcze ponad 1000 (przy zaliczonych 1702). Wypróbowałem nowe rowerowe okulary. Zakupiłem je w tygodniu za 520 zł. Korygują moją wadę wzroku i składają się ze szkieł właściwych oraz zewnętrznych – kolorowych (mam do wyboru albo żółte rozjaśniające, albo szarawe przeciwsłoneczne). Po 30 kilometrach złapałem gumę, znowu tak jak w poprzedniej jeździe w tylnym kole. Zmieniłem dętkę na nową. Na około 80 km znowu kicha z tyłu. Po wyjęciu dętki zbadałem ją uważnie. Napompowałem i słuchałem, w którym miejscu syczy. Kilka minut takiego osłuchu nie dało rezultatu. Włożyłem z powrotem dętkę i ruszyłem w drogę. Powietrze jakiś czas się utrzymywało, jednak co 5-8 km musiałem dopompowywać koło. Tak biedując dojechałem do domu. Teraz tylne koło jest miękkie jak … nie napiszę co. Przygoda ta sprawiła, że w przyszłym tygodniu postanowiłem kupić sobie nowe opony. Jak miło wygrzewać się teraz przy gorącym kaloryferze…
Trasa: Świdnica-Opoczka-Pieszyce-Bielawa-Lutomierz-Stoszowice-Ząbkowice Śl.-Bobolice-Piotrowice Polskie-Henryków-Ciepłowody-Niemcza-Roztocznik-Jaźwina-Wiry-Świdnica.




  • DST 124.60km
  • Czas 05:22
  • VAVG 23.22km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwarte okrążenie Ziemi. Broumov

Sobota, 13 lutego 2016 · dodano: 13.02.2016 | Komentarze 0

Dobiłem dziś do czwartego okrążenia Ziemi. Jazda była dość niezwykła. Na trasie spotkały mnie chyba wszystkie możliwe zjawiska atmosferyczne: było słońce, mgła, mżawka, deszcz, mały śnieg, a nawet grad. Tylko wiatr jakoś dał spokój. Wyliczyłem sobie dokładnie, gdzie zamknę to czwarte kółko wokół naszej planety, miało to być na 70,2 km mojej trasy. Jechałem w lekko podniosłym nastroju. Czy możliwe było przypomnienie sobie tych wszystkich kilometrów przejechanych w ciągu czternastu lat? Było ich ponad 160 tysięcy, a więc raczej trudne zadanie. Na jubileuszową jazdę wybrałem swoją klasyczną trasę do czeskiego Broumova. W samo południe przejeżdżałem przez wioskę Świerki. Z kościelnej wieży wybrzmiał mi piękny hejnał. Na moją cześć, pomyślałem. Moje zarozumialstwo szybko zostało skarcone. W tylnym kole poczułem miękkość. Guma! Miałem ze sobą nowo zakupione samoprzylepne łatki. Postanowiłem sprawdzić ich działanie. Szybko uwinąłem się z pracą. Po kilku kilometrach znowu poczułem denerwujące wiotczenie z tyłu. Dojechałem jednak do tego swojego miejsca, gdzie licznik wybił 70,2 km. Wypadło w czeskiej wiosce Hyncice, nad rzeką Ścinawą. Zrobiłem sobie dokładnie w tym miejscu małą sesję fotograficzną z przygotowaną wcześniej kartką, na której było zdjęcie Ziemi, a pod spodem napis „X4”. Potem wymieniłem dętkę na nową, wypiłem piwko i wzniosłem toast za kolejną pętlę wokół naszego globu. Szczerze muszę wyznać, że dziś chyba pierwszy raz naprawdę zmarzłem tej zimy…
Do domu przyjechałem pod koniec dnia.
Dzisiejsza trasa (jubileuszowa): Świdnica-Jugowice-Głuszyca-Nowa Ruda-Tłumaczów-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Świdnica.




Dobrze wykorzystany dzień urlopu. Świdnica-Kluczbork

Czwartek, 11 lutego 2016 · dodano: 11.02.2016 | Komentarze 0

Wziąłem zaległy dzień urlopu i pojechałem na Opolszczyznę. Pogoda umiarkowana. Wiatr raczej w plecy.
Trasa: Świdnica-Wiry-Przełęcz Tąpadła-Jordanów Śl.-Borów-Borek Strzeliński-Goszczyna-Kurów-Oława-Bystrzyca-Lubsza-Karłowice-Popielów-Murów-Wierzchy-Bogacica-Kluczbork.




Radość i ból jazdy. Środa Śl.

Sobota, 6 lutego 2016 · dodano: 06.02.2016 | Komentarze 0

Pogoda zrobiła się wiosenna. Gdy rano (po dziewiątej) wyjeżdżałem z domu, uliczny wyświetlacz wskazał 9 stopni. Było słonecznie i miło. Koło południa zrobiło się jeszcze cieplej. Pożałowałem że ubrałem się tak grubo. Zimowe ubranko już chyba trzeba spakować do szafy. Po drodze spotkałem mnóstwo rowerzystów. Jeden z nich jechał w krótkich spodenkach. No to już lekka przesada, pomyślałem sobie. W moim rejonach niezmiennie wiatr z południa. Dziś był znowu krzepki, podawano że w granicach 10 m/s. Pierwsza część dystansu była z wiatrem (radość), a druga pod wiatr (ból). No ale nie ma co narzekać, drogi wszędzie były bezśnieżne i w miarę suche.
Zaliczyłem dziś sześć „dziewiczych” miejscowości w powiecie średzkim śląskim. Według kolejności były to: Budziszów, Pustynka, Lisowice Osada, Ramułtowice, Sikorzyce i Wnorów. Do tej drugiej na liście (Pustynki) dojechałem 2-3 kilometry polną drogą. Na kolarzówce jechało się kiepsko. Parę razy bym się wywrócił, bo przednie koło brzydko zablokowało się w piachu. Kilka odcinków musiałem prowadzić rower.
Forma trochę lepsza. Gdyby jeszcze udało się zrzucić z 5 kilogramów. Z cielska, nie z roweru…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Gościsław-Samborz-Ciechów-Środa Śl.-Kąty Wrocławskie (z uwzględnieniem lawirowania po „dziewicze” wioski)-Stróża-Mietków-Domanice-Pszenno- Jagodnik-Świdnica.