Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:2293.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:116:21
Średnia prędkość:19.71 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:127.41 km i 6h 27m
Więcej statystyk

Rzepakowy dualizm. Jawor

Wtorek, 17 maja 2016 · dodano: 17.05.2016 | Komentarze 0

Poranny chłód jest naprawdę męczący. Kto to widział, by w drugiej połowie maja temperatura oscylowała na granicy 3-4 stopni?! Jest to nad wyraz przykre i godne napiętnowania. Dobrze że nie ma przymrozków. Do pracy jakoś doczłapałem w kiepskim czasie 1:06 h. Skandalem można nazwać to, co przepowiadały znane portale z prognozą pogody. Co godzinę zmieniały się ich przewidywania. Od sporego deszczu do pełnego słońca. Za oknem co chwila były inne widoki. O piętnastej wyruszyłem w swą jazdę przygniatany ołowianym niebem. W każdej chwili liczyłem się z ulewą. Ale ta nie nastąpiła. Ze trzy razy pokropił anemiczny deszczyk. Niestety było nadal skandalicznie zimno. Mój ubiór przypominał raczej zimowe okrycie. Ale mimo to raczej się nie przegrzałem.
Wielkie połacie pól pokrył kwitnący rzepak. Ma teraz swoje krótkie pięć minut. Uwielbiam żółty kolor, kojarzy mi się ze słońcem i samą dobrocią. Syciłem oczy żółtą barwą, dostawałem wręcz od niej ekstazy. Jednocześnie mdliło mnie od okropnego, mdłego zapachu rzepaku. 
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Szczawno Zdrój-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Kłaczyna-Gniewków-Zębowice-Jawor-Luboradz-Księżyce-Konary-Udanin-Pyszczyn-Imbramowice-Śmiałowice-Wierzbna-Świdnica.




Na Śląsk. Świdnica-Pyskowice

Sobota, 14 maja 2016 · dodano: 15.05.2016 | Komentarze 0

Jazda odbyła się wczoraj. Wyjechałem po ósmej. Pogoda była lepsza od prognozowanej. Może ze trzy razy w ciągu całego dnia pokropił mizerny deszczyk. Na trasie nie było jakichś trudnych podjazdów, wręcz można rzecz, że była płaska. W dodatku pomagał mi wkuperwind. Tak więc sielanka. Jednak spory dystans nie pozwala zaliczyć wyjazdu do łatwych. W planach miałem stanąć gdzieś na obiad, ale w końcu zadowoliłem się dwiema bułkami, kiełbasą i trzema batonikami. Tą drugą bułkę zjadłem zresztą już podczas mego kolejowego powrotu. Zaliczyłem pięć nowych gmin, cztery planowo i jedną przez pomyłkę. Planowe były Krupski Młyn, Wielowieś, Toszek i Pyskowice, nadmiarowa to Tworóg. Do tej wjechałem od strony wsi Potępa, gdzie pomyliły mi się skręty. Miałem odbić w prawo, a pojechałem prosto. Prosto do wsi Koty, która już jest w innej gminie, właśnie w tym Toworgu. Nieco refleksji nasunął mi fakt, że pierwszą nową gminę zaliczyłem, gdy na liczniku wyskoczyła liczba "200". Planowałem że dobiję z tymi gminami do tysiąca, dzięki tej przypadkowej mam już 1001. Warto odnotować, że zaliczyłem także 26 nowych miejscowości. Z grubsza przez dolnoślaskie przejechałem 70 km, przez opolskie 140, a przez śląskie 40... Do domu wróciłem trzema pociągami na trasie Pyskowice-Opole-Jaworzyna Śl.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Wawrzyszów-(woj. opolskie)-Grodków-Jaczowice-Tułowice-Łacznik-Ogiernicze-Moszna-Krapkowice-Gogolin-Kalinów-Strzelce Opolskie-Jemielnica-Kielcza-(woj. śląskie)-Krupski Młyn-Koty-Potępa-Wielowieś-Toszek-Pniów-Pyskowice.
Ostatnim akordem była nocna jazda do domu z dworca w Jaworzynie Śl. do Świdnicy. Nawet przyjemna. Może ją polubię. Chyba tylko z nocną jazdą można się zamachnąć na jakiś grubszy dystans...




Miała baba gąsiora. Jordanów Śl.

Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 12.05.2016 | Komentarze 0

Wreszcie rano było w miarę ciepło. Nie musiałem jechać do pracy w polarowej czapce. Mój czas dojazdu do pracy  ustabilizował się na poziomie circa 1:04 h. Rewelacji nie ma, ale wstydu też. Do piętnastej był piękny błękit i słońce. Gdy wyruszałem na swoją popołudniową jazdę, zaczęło się chmurzyć. Raz nawet złapał mnie mały deszcz. Trasa była dość płaska, ale początkowo miałem lekki przeciwny wiaterek. Cały czas (rano i popołudniu) nuciłem sobie gdzieś zasłyszaną ludową piosnkę, która nie chciała się ode mnie odczepić : "Miała baba gąsiora..."...




Góry Sowie forever. Przełęcz Woliborska

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0

Do pracy rano jechało mi się dobrze. Moja 300- metrowa poranna dawka przewyższenia jakoś mnie nie wykończyła, a przeciwnie – obudziła, bo wyjechałem z domu dość senny. Nie zapomniałem jednak na odchodnym zabrać polarowej czapki. I wcale nie była to zbędna rzecz. Rano mrozu co prawda nie było, ale nadmiernym cieple też nie można powiedzieć. Do pracy dojechałem po godzinie i czterech minutach. Rekord sezonu, ale do przyzwoitego wyniku zabrakło dwie minuty, a do rekordu wszech czasów około sześciu. Liczy się jednak tendencja, a ta idzie w górę. Jakoś nigdy nie przywiązywałem wagi do średnich swoich prędkości, ale mam pewne odcinki, na których mierzę czas. Są to niejako wyznaczniki mojej formy. Jednym z takich odcinków jest właśnie moja trasa do pracy.
Po pracy było przyjemnie ciepło. Po raz pierwszy w tym sezonie ubrałem się zupełnie letnio: koszulka z krótkim rękawem, takież spodenki, no i zawadiacka chustka na głowie. Dziś wszystko było w różnych odcieniach żółci. To mój ulubiony kolor. Żółte mam siodełko i owijkę na kierownicy… Mój kolega cały czas mnie straszył, że mnie zleje. Rzeczywiście co jakiś czas kłębiły się ciemne chmury, ale wiatr je rozwiewał.
Wybrałem się przez Czechy w swoje ulubione Góry Sowie. Wjechałem na kolejną w tym roku przełęcz, a mianowicie Woliborską. Podjazd prowadzi przez piękny las. Jechałem od łagodniejszej strony, więc się raczej nie zmachałem. Tylko w środkowym odcinku podjazdu trzeba mocniej depnąć na pedały. Ostatni odcinek był z lekki wspomagającym wiatrem. Żyć nie umierać!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Boguszów-Gorce (Kuźnice Św.)- Unisław Śl. –Mieroszów-Mezimesti-Ruprechtice-Broumov-Tłumaczów-Nowa Ruda-Wolibórz-Przełęcz Woliborska 711 mnpm-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Bystryzca Dolna -Świdnica.




Na zachód. Świdnica-Węgliniec

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Poszwendałem się nieco po górkach. Pogoda sprzyjała, bowiem wreszcie pokazało się coś na kształt wiosny. Do domu wróciłem z Węglińca pociągiem.
Trasa: Świdnica-Witoszów Dolny-Komorów-Milikowice-Świebodzice-Cieszów-Stare Bogaczowice-Jaczków-Sędzisław-Marciszów-Miedzianka-Janowice Wielkie-Wojanów-Łomnica-Jelenia Góra-(Cieplice)-Wojcieszyce-Stara Kamienica-Nowa Kamienica-Grudza-Rębiszów-Mirsk-Radoniów-Lubomierz-Oleszna Podgórska-Olszyna-Grodnica-Kościelnik-Lubań-Godzieszów-Czerwona Woda-Węgliniec.




Powiew wiosny. Teplice nad Metuji

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Ranna jazda do pracy znowu odbyła się w dość rześkim klimacie. Czapka na głowie przydała się... Czas dojazdu nierewelacyjny, mocno ponad godzinę. Jakoś nie mogę urwać paru minut. Po pracy za to wreszcie powiały cieplejsze wiatry. Nawet nieco spociłem się na wałbrzyskich podjazdach. Z lubością chłonąłem słoneczne promienie. Tęsknię już do upałów... Przyjemnie odczuwałem lepszą pracę mięśni. Podjazdy szły zdecydowanie lepiej. Może jakoś uda się osiągnąć formę choć z zeszłego sezonu...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Boguszów-Gorce (Stary Lesieniec)-Czarny Bór-Grzędy-Kochanów-Mieroszów-Zdonov-Teplice and Metuji-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Niech się święci Trzeci Maja. Przełęcz Jugowska-Broumov

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 0

Wszystkie znane mi strony z prognozami pogody zawiodły. Miało padać, i to mocno, wyszło z tego ledwo ciurkanie. Święto uczciłem w najlepszy dla mnie sposób; na rowerze w Górach Sowich (między innymi...).
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Kamionki-Przełęcz Jugowska-Sokolec-Nowa Ruda-Tłumaczów-Broumov-Mieroszów-Rynica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Niech się święci Pierwszy Maja. Brzeg Dolny

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 0

Najzimniejszy kwiecień jaki pamiętam minął. Teraz już może być tylko lepiej. Na dzisiejszą jazdę ubrałem się letnio. Nadmierny optymizm? Może… Nie zmarzłem dzięki temu, że wziąłem bluzę z długim rękawem. Temperatura wahała się w granicach 12 stopni. Marzę już o Krecie. Tam będzie wreszcie ciepło. To za trzy tygodnie…
Na dzisiejszej trasie odczułem coś w rodzaju przypływu mocy. Dość dawno tego nie miałem. Męczyłem się solidnie. Dziś jednak noga podawała. Efektem tego dość dobra średnia, zbliżona do 25 km/h, mimo nieprzyjemnego kręcącego wiatru. Być może na tej Krecie nie zginę ta jej podjazdach…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Gościsław-Jarosław-Samborz-Ciechów-Środa Śl.-Klęka-Brzeg Dolny-Lubiąż-Malczyce-Kwietno-Chełm-Bielany-Lusina-Goczałków Górny-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.