Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2017

Dystans całkowity:439.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:54
Średnia prędkość:22.10 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:109.93 km i 4h 58m
Więcej statystyk

Słoneczny styczeń. Środa Śl.

Niedziela, 29 stycznia 2017 · dodano: 29.01.2017 | Komentarze 0

Korzystając z dobrej pogody wybrałem się na rower. Rano był lekki mrozik, ale moje nowe wełniane skarpety nie dały się zimnu. Koło jedenastej zaczęło być cieplej (czytaj: temperatura stała się dodatnia). Słońce wreszcie słało promienie, co nie tylko raziły w oczy, ale też nieco grzały. Oby do wiosny!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Zastruże-Gościsław-Jarosław-Ciechów-Środa Śl.-Pełcznica-Piotrowice-Paździorno-Maniów-Domanice-Klecin-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.




Zimowo. Świdnica-Namysłów

Niedziela, 22 stycznia 2017 · dodano: 22.01.2017 | Komentarze 0

Pierwsze półtorej godziny jazdy odbyło się przy krzepkim mrozie. Zmarzły mi zwłaszcza stopy, które chłonęły ziąb od metalowych okuć butów spd. Kiedy już zastanawiałem się nad skróceniem planowanej trasy, temperatura się podniosła i przestałem odczuwać dyskomfort. Jechałem najpierw po drogach zmrożonych i dosyć ostrożnie deptałem na pedały. Nie chciałem się wywalić na śliskim podłożu. Później przemierzałem drogi mocno zamglone. Widoczność sięgała może 100 metrów. Gdy mgły ustąpiły, wyszło ostre słońce. Odbijało swoje promienie od białych pól, a ja prawie pogrążałem się w śnieżnej ślepocie. Ostatnim pogodowym elementem jazdy był spory przeciwny wiatr. mimo tych przeciwności jazda dała mi sporą frajdę. wokół było biało i śnieżnie, ale drogi były całkiem przejezdne. Trasę swą zakończyłem w na Opolszczyźnie, w Namysłowie. Do domu wróciłem pociągiem. A właściwie trzema. Na trasie pojawiły się dwie dziewicze miejscowości, pierwsze w tym roku. Jaksonów i Pasterzyce w powiecie wrocławskim...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Sady-Sobótka-Nasławice-Ręków-Rolantowice-Szczepankowice-Jaksonów-Pasterzyce-Bogunów-Węgry-Marszowice-Gaj Oławski-Jaczkowice-Oława-Biskupice Oławskie-Przeczów-Smarchowice Śląskie-Namysłów.




Zimowe ekstrema. Jawor

Sobota, 14 stycznia 2017 · dodano: 14.01.2017 | Komentarze 0

Prognozy na dzisiejszy dzień były rozbieżne. Według niektórych po południu miał sypnąć śnieg, według innych miało być słonecznie i sucho. Wyjechałem nieco po dziesiątej. Początek jazdy odbywał się nieco przymrożonymi drogami, a słoneczne promienie ładnie malowały niebo na jasnoniebieski kolor. W okolicach południa mróz ustąpił, a drogi stały się mokre. Spod kół intensywnie pryskała wilgoć. Po niedługim czasie miałem przemoczone stopy i tyłek. W połowie mojej trasy przed Jaworem zaczął jednak padać śnieg. Z początku nieśmiało, ale z każdą chwilą stawał się intensywniejszy. Po paru kilometrach brnąłem już w zimnym i lepkim błocie. Moja kolarzówka nie lubi takich warunków. Paskudna bryja przylepiała się do kół, napędu i przerzutek. Po jakimś czasie nie mogłem swobodnie zmieniać biegów, a mój rower zaczął przypominać istny sopel. Jechałem powoli i uważnie, by nie wywalić się na śliskiej nawierzchni. Błoto śniegowe wciskało się wszędzie. Jechałem pokonując większe opory, a moja kolarzówka okropnie skrzeczała. Przemoczone nogi zaczęły mnie piec od zimna. Czułem że powoli się odmrażają. Śnieg nie ustawał. Ostatnie kilometry pokonałem zesztywniały i zziębnięty. Co jakiś czas łapały mnie skurcze. No ale jakoś dobrnąłem do domu. Szybko zrzuciłem mokre buty i ciuchy i chyba z pół godziny lałem na siebie ciepłą wodę pod prysznicem. W końcu w stopach wróciło czucie. Teraz mój rower taje i kapie z niego jak z rozregulowanego kranu. Czeka mnie solidne czyszczenie mojej szosówki. Zaliczyłem chyba jedną z najbardziej ekstremalnych moich zimowych jazd. Mam nadzieję, że nie przypłacę jej ostrym przeziębieniem.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Jagodnik-Pszenno-Panków-Śmiałowice-Pożarzysko-Imbramowice-Bogdanów-Osiek- Mieczków-Gościsław-Udanin-Konary-Księżyce-Jawor-Gniewków-Roztoka-Dobromierz-Świebodzice-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.




Sezon szesnasty rozpoczęty. Dzierżoniów-Jaworzyna Śl.

Niedziela, 1 stycznia 2017 · dodano: 01.01.2017 | Komentarze 0

Po raz czwarty w mojej rowerowej przygodzie udało mi się zainaugurować sezon w pierwszym dniu roku. Pogoda była sprzyjająca: brak śniegu, suche drogi (tylko w kilku miejscach nieco przymrożone), znośna temperatura w okolicach zera. Przeszkadzał nieco wiatr, ale przecież nie można mieć wszystkiego od razu. Sylwester też nie był dla mnie zbyt uciążliwy. Po spełnieniu lampki szampana poszedłem spać około pierwszej w nocy. Na trasie widziałem sporo rowerzystów: pojedynczo i stadami rozpoczynali nowy sezon. Pokręciłem się koło komina, aby dobić do setki polawirowałem pod Świdnicą. Podczas jazdy słuchałem topu wszechczasów Trójki. Z domu wyjechałem około 95 miejsca, wróciłem około 45. Teraz słucham dalej. Mam nadzieję, że w tym roku nie wygra ponownie Dire Straits. Stawiam na Archive, ale pewnie się pomylę.
Noworoczna trasa: Świdnica-Burkatów-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Dzierżoniów-Włóki-Kiełczyn-Jędrzejowice-Wiry-Marcinowice-Domanice-Imbramowice-Mrowiny-Żarów-Jaworzyna Śl.-Bolesławice-Stary Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.